Regulacja rzeki Wilgi w jej dolnym odcinku

Prezentujemy artykuł inż. Jana Myśliwskiego pt. Regulacja dolnej Wilgi, opublikowany w „Techniku Lubelskim” w styczniu 1930 r. Artykuł dotyczy odcinka rzeki w okolicach ówczesnej wsi Wilga. Jest w nim zawarty opis całej rzeki, historia prac hydrotechnicznych na jej obszarze, a także krótka historia wsi Wilga. Mamy także opis uciążliwych dla okolicznych miejscowości wylewów rzeki. Autor kończy swój artykuł uwagami na temat tego, w jaki sposób rzekę należałoby uregulować. Ciekawostką całej tej historii jest udział pewnego rosyjskiego generała.

 

Regulacja dolnej Wilgi.

Roboty hydrotechniczne należą do działu najtrudniejszych prac w technice ze względu na to, że ma się w nich do czynienia z żywiołem ruchliwym, jakoby żywym, który da się ujarzmić tylko przy ścisłem uwzględnieniu jego właściwości fizycznych, a każde zaniedbanie w obliczeniach potrafi dotkliwie pomścić.

W zakresie prac hydrotechnicznych Polska wśród krajów Europy zajmuje jedno z dalszych miejsc. Wpłynęło na to w znacznej mierze jej równinne położenie, nie stwarzające naogół takich warunków naturalnych, któreby nasuwały myśl o szerszem wykorzystaniu energji, jaką posiada woda; obfitość ziemi ornej, przeciętnie urodzajnej, nie zmuszała przez długi czas do myślenia o sztucznem podniesieniu jej wydajności, drogą odwadniania czy nawadniania; wreszcie ogólnie niski stan kultury technicznej wśród naszego społeczeństwa przez długi czas powodował zastój w rozwoju tych urządzeń hydrotechnicznych, które na Zachodzie stanęły już na wysokim poziomie.

Województwo Lubelskie, jak zresztą i cała b. Kongresówka, w dziedzinie hydrotechniki do ostatnich niemal czasów wykazywało stan żałosnego zaniedbania; wszystko, co do chwili obecnej  uczyniono w zakresie regulacji rzek, meljoracji gruntów, uporządkowania zakładów wodnych – jest dorobkiem ostatnich paru lat.

Zakres działania w tej dziedzinie powiększa się z roku na rok i najbliższa przyszłość przynieść może realizację kilku zamierzeń technicznych o bardzo wysokim poziomie.

Skala realizacji tych prac, jak narazie, jest jeszcze mała, dzięki ciężkim warunkom finansowym doby obecnej, lecz jednak mieć można nadzieję, że tak trudny stan jest tylko przejściowym i nie wpłynie na obniżenie ich poziomu.

Jedną z ciekawszych prac tego rodzaju jest, zapoczątkowana przez Oddział Wodny tutejszej Dyrekcji Robót Publicznych, regulacja rzeki Wilgi w powiecie Garwolińskim, której jednym z głównych zadań jest zabezpieczenie żyznej niziny, położonej przy ujściu rzeki Wilgi do Wisły, od corocznych zalewów.

Rzeka Wilga bierze początek w powiecie Łukowskim w miejscowości Gołełazy; początkowo płynie w kierunku północno-zachodnim aż do wsi Głosków, poczem zawraca na południowy zachód,  płynąc przez terytorjum powiatu Garwolińskiego. Zbaczając stopniowo coraz bardziej na zachód wpada 8 klm. poniżej wsi Wilga do Wisły. Dorzecze Wilgi, obejmując obszar 570 km.2, mniej więcej całkowicie położone w strefie izohjety 550 mm., nosi charakter okolicy wybitnie polodowcowej, lekkopagórkowatej, w większej swojej części zalesionej, ma gleby typu morenowego: piaski, bielice podlaskie, miejscami usiane wielkiemi masami kamienia erratycznego lub zawierające znaczną domieszkę rudy żelaznej; w samej dolinie rzeki przeważnie piaski epoki aluwjalnej. Nasiąkliwość gleb średnia, urodzajność mniej jak przeciętna.

Rzeka Wilga, aczkolwiek przepływająca okolicę naogół lekko pagórkowatą, nosi charakter rzeki nawpół górskiej. Jej lustro wody badane w dolnej połowie biegu t. j. w granicach powiatu Garwolińskiego, wykazuje przeciętny spadek około 0,001, co wraz z pagórkowatym dorzeczem, dającym szybki spływ, powoduje szybkie i obfite wylewy w dolnym biegu, Dzięki piaszczystemu podłożu, rzeka wyżłobiła sobie głębokie łożysko i obecnie w większej swojej części płynie głębokim parowem. Wyjątek stanowi odcinek rzeki od linji kolejowej Warszawa – Dęblin, do wsi Niecieplina, gdzie dolina się rozszerza, obejmując znaczne przestrzenie łąk i pastwisk.

Samo koryto Wilgi podlega nieustannym zmianom. Po każdym wiosennym wylewie ukazuje się nowa konfiguracja brzegów, powstają nowe odnogi i wyspy, zostają zabrane kilkumorgowe nieraz połacie gruntów uprawnych, względnie zasypane masami rzecznego piasku.

Przedmiotem odrębnego traktowania musi być dolna część dorzecza Wilgi, t. zw. Nizina Podwiślańska, ze względu na to, że jej charakter hydrograficzny tudzież samo położenie, zasadniczo różnią się od pozostałej części dorzecza.

Nizina Powiślańska („Dolne Pole”, w języku miejscowej ludności w odróżnieniu od „Górnego Pola”, którym określa ona teren leżący powyżej) – rozpoczyna się w odległości 2 km. od wsi Skurcza i ku pólnocy rozszerza się coraz bardziej. Dla zabezpieczenia od wylewów Wisły, od wsi Skurcza ciągnie się wał ochronny, dochodzący na północy aż do wsi Piwonin. W ten sposób nizina ta tworzy coś w rodzaju płaskiego basenu o powierzchni około 30 km.2 ograniczonego z – jednej strony wałem wiślanym, z drugiej strony – brzegiem „Górnego Pola”.

 

 

Nizina Powiślańska stanowi najżyźniejszą część dorzecza Wilgi. Gleba jej zawiera w sobie tłusty muł wiślany, naniesiony przez wylewające wody tej rzeki, dzięki czemu rodzą się na niej, oprócz zbóż, wszelkie rodzaje okopowizn i warzyw. Przy umiejętnej uprawie możnaby tę nizinę zamienić w jeden ogród warzywny, mający bliski rynek zbytu w Warszawie i łatwą drogę dla wywozu po Wiśle.

Wsie, których grunta podlegają corocznym prawie zalewom, są następujące: Wilga, Celejów, Łąki, Kępa Celejowska, Zakrzew, Zagroda Celejowska, Kępa Zaleska, Jaszczyska, Wicie, Podole Nowe, Podole Stare, Nieciecz, Zalesie, Porzecze Marjańskie i Borki.

Wezbrane wody Wilgi przelewając się prawie corocznie przez wały ochronne, pokrywają większą część Niziny i, nie mając odpływu, stoją czas dłuższy na polach, niszcząc zasiewy, zabagniając tereny, tworząc częstokroć kwaśne łąki tam, gdzie niedawno rodziła się pszenica. Wielkie masy rzecznego piasku systematycznie są nanoszone na brzegi, pokrywając sobą uprawne pola i ogrody warstwą nieraz na metr grubą. Do tego dochodzą także bardzo pokaźne straty w zniszczonych zabudowaniach i zatopionym inwentarzu.

Inicjatywa regulacji rzeki Wilgi w dolnym jej biegu powstała jeszcze w połowie ubiegłego stulecia. Wilga naówczas skręcała od wsi Wilga na południe i korytem, którego obecną pozostałością jest rów, płynęła do wsi Holendry, gdzie wpadała do Wisły. Przy tym stanie rzeczy, każdorazowe podniesienie się wód w Wiśle powodowało olbrzymie wylewy Wilgi, która zatapiała całą południową część Niziny Powiślańskiej.

Majątek Wilga był podówczas własnością rosjanina, b. generała wojsk rosyjskich. Mając zamiar budować młyn oraz stawy rybne w pobliżu swojego majątku, zaproponował miejscowym włościanom zmianę koryta rzeki, zapewniając, że to zabezpieczy ich od wylewów Wilgi. Włościanie początkowo zgodzili się, potem zaś, obawiając się pogorszenia sytuacji, stawili opór. Mimo to projekt przeprowadzono przy pomocy wojska i policji. Opornych wtrącono do więzienia, a pozostałych siłą zmuszono do wzięcia udziału w kopaniu koryta. Od tej pory Wilga przyjęła obecny kierunek na Celejów, Nieciecz, Tatarczysko, ulegając temsamem wydłużeniu o 6 km. Tuż wtedy podczas budowy tego koryta, okazała się konieczność  natychmiastowego obwałowania go.

W następnych latach rzeka zaczęła podnosić swoje koryto, osadzając na dnie masy piasku, wobec czego ciągłe podwyższanie wałów stało się koniecznością. Pomimo to, rzeka coraz częściej w okresie wiosennym występowała z brzegów i obwałowań.

W latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia znów podjęto sprawę zmiany koryta. Inż. Kurcjusz prowadził studia terenowe i wytknął kierunek nowego koryta od wsi Polewicze do wsi Skurcza. Sprawa budowy tego koryta rozbiła się o wyżej wspomniany młyn, należący do właściciela majątku Wilga, który był u Rządu rosyjskiego osobistością nader wpływową i, chcąc zachować swój młyn, budowę nowego koryta udaremnił. Od tej pory sprawa stanęła na martwym punkcie.

Dopiero odzyskanie niepodległości i pęd ku rozbudowie kraju dały impuls do podjęcia nowych starań o regulację Wilgi. W grudniu 1919 r. ludność Niziny Powiślańskiej wystąpiła z podaniem do Ministerstwa R. P., prosząc o rozpoczęcie kroków, celem zabezpieczenia jej od klęsk powodzi. Ministerstwo Robót Publ. w dn. 12 stycznia 1920 roku przekazało sprawę Dyrekcji n. P. w Lublinie. Wojna oraz najazd wojsk bolszewickich odsunęły sprawę w zapomnienie, tak, że wypłynęła ona ponownie dopiero w roku 1927. Od tej pory ludność w całym szeregu petycyj, skierowanych do P. Wojewody Lubelskiego, zabiegała o podjęcie prac koło regulacji dolnej Wilgi. Rezultatem tych zabiegów było przeprowadzenie przez Dyrekcję Robót Publicznych studjów i pomiarów na omawianej rzece, na podstawie których wykonany został projekt regulacji.

Na katastrofalne wylewy Wilgi składają się liczne czynniki: znaczny spadek górnej i środkowej części, wynoszący przeciętnie 0,001, co wraz z właściwościami dorzecza powoduje nagłe i obfite nagromadzenie wód w dole; piaszczyste podłoże, łatwo ulegające rozmyciu, dostarcza tych mas piasku, które nieustannie zamulają koryto w dole i zasypują nadbrzeżne pola. Niskie położenie Niziny Powiślańskiej uzależnia zwierciadło wody w Wildze od stanu wody w Wiśle, a przez zmniejszenie spadku, jeszcze większe osadzanie namułu i zmniejszanie zdolności odpływowej koryta.

Aby zapobiec złemu należy przedewszystkiem doprowadzić rzekę na całej długości do stanu równowagi: zmniejszyć jej zbyt gwałtowny spadek, zabezpieczyć dno i brzegi od rozmycia, dać korytu odpowiednie wymiary, usunąć, względnie przebudowali te objekty, które tamują rzekę, zmuszają do wychodzenia z równowagi i szukania nowych niewłaściwych dróg, wreszcie w dolnym biegu Wilgę należy skierować do Wisły poza obrębem wyżej wspomnianej niziny, gdyż tylko to może ją radykalnie zabezpieczyć przed zalewem.

Wychodząc z tych naturalnych postulatów opracowano projekt regulacji.

Jego punktem ciężkości jest zabezpieczenie Niziny Powiślańskiej, pozatem zaś uregulowanie rzeki na całej, wyżej wspomnianej długości.

Biorąc pod u wagę doświadczenie wielu lat ubiegłych, naturalne warunki terenowe, gorące życzenia ludności oraz duże korzyści, dające się tą drogą osiągnąć -zaprojektowano przełożenie koryta rzeki od wsi Polewicze przez lasy majątku Wilga w kierunku na wieś Skurcza poza granice Niziny Powiślańskiej z ujściem do Wisły, w miejscu, gdzie ta ma brzegi wysokie i urwiste.

Wytknięta trasa idzie terenem wyżej o kilka mtr. położonym od powierzchni niziny. To poprowadzenie rzeki terenem wyżej położonym ma następujące zalety: uniezależnia zwierciadło wody w Wildze od wysokich stanów wody w Wiśle; katastrofalna woda Wisły w tem miejscu osiąga poziom 101,52 w/g danych Dyrekcji Dróg Wodnych w Warszawie, średnia zaś woda w Wildze, w miejscu odgałęzienia nowego koryta t. j. na km. 5,0 ma poziom 104,06, czyli w najgorszym razie gwarantuje na 5 km. – 2,54 m. spadu co w przybliżeniu wynosi 0,05%.

Stan wody normalnej w Wiśle wynosi 97,59, co daje w stosunku do Wilgi 6,47 m spadu.

Wyzyskanie tego spadu przewidziane zostało w tym projekcie dla celów budowy zakładu wodnego – elektrowni. Ilość wody roboczej, jak podano poniżej, dla ujścia Wilgi wynosi 3,49 m/sek. Spad jaki można wyzyskać wynosi 4,97 t. j. ok. 5 mtr. Moc takiego zakładu brutto w przybliżeniu wyniosłaby: 3,49 X 5 X 10 = 174,5 K. M.

Zakład wodny w projektowanem miejscu ma duże widoki powodzenia ze względu na to, że na terenach, przez które przechodzi trasa projektowanego koryta, zakłada się duże osiedle letniskowe.

Biorąc pod uwagę wyjątkowe warunki zdrowotne tego osiedla, na które składają się: sucha piaszczysta okolica, lasy sosnowe, oraz czyste żywiczne powietrze, można przewidzieć szybki jego rozwój, jak również i to, że będzie ono w krótkim czasie z powodzeniem konkurowało z pobliskim Otwockiem, który wiele już utracił ze swej zdrowotności. Jedynemu brakowi, jaki mógłby się dać odczuć w okolicy projektowanego letniska – brakowi wody zaradzi właśnie budowa nowego koryta, które pozwoli pustynną dzisiaj i piaszczystą okolicę, porośniętą karłowatym lasem sosnowym, zamienić w zdrowe i kulturalne osiedle.

Projektując przeprowadzenie nowego koryta poza obrębem Niziny Powiślańskiej starano się dać mu możliwość odprowadzenia do Wisły 80 proc. wody katastrofalnej, a resztę t. j. 20 proc. puścić starem korytem. Przepuszczenie bowiem całej wody katastrofalnej nową trasą wywołałoby zbyt wielkie wymiary koryta, a zarazem mogłoby się ujemnie odbić na łąkach i polach Niziny Powiślańskiej, która by została pozbawiona w porze wiosennej niezbędnej ilości wody.

Sprawę tę rozstrzygnięto w projekcie w ten sposób, że poniżej odgałęzienia się nowego koryta zaprojektowano jaz betonowy o wymiarach w świetle 15,00 m., wysokości 2.20 m., zaopatrzony w dole w urządzenie, pozwalające w każdej chwili część wody, potrzebnej nizinie dla celów rolnictwa, puścić starem korytem.

Wysokość jazu zaprojektowano tak, by poziom wody katastrofalnej w nowem korycie mógł podnieść się tylko do wysokości, odpowiadającej tym 80% całej ilości wody.

Sam przekrój nowego koryta obrano podwójny, licząc się z tem, że ma on przeprowadzić większą część wody katastrofalnej.

Spadek dna zaprojektowano 0,03%, jako najodpowiedniejszy dla podejścia do zakładu, oraz dający większą równ0wagę w robotach ziemnych, gdyż wielkie masy ziemi pochodzące z wykopów, ok. 760.000 m.3 będą mogły być choć częściowo użyte na obwałowania.

Reasumując to, co zostało na temat projektowanego przeniesienia koryta dolnej Wilgi powiedziane, należy zauważyć, że jest to przedsięwzięcie nader poważne, tak ze względu na koszta, jakie za sobą pociągnie, jak i ze względu na doniosłość skutków, które może osiągnąć.

Koszt budowy nowego koryta na przestrzeni około 5 km., wraz z budową jazu oraz jednego mostu żelbetowego w/g kosztorysu wynosi okrągło 2.000.000 zł. Suma to poważna, niemniej jednak w stosunku do rezultatów, jakie kosztem jej osiągnąć można, bynajmniej nie zawysoka.

Korzyści bowiem będą znaczne: zabezpieczenie mienia i poniekąd życia mieszkańcom Niziny Powiślańskiej, możność zamiany tej Niziny na jeden z urodzajniejszych zakątków kraju, przysporzenie krajowi nowego uzdrowiska, nowocześnie i racjonalnie urządzonego, wreszcie zdobycie nowego, choć niewielkiego, wystarczającego jednak dla pokrycia miejscowych potrzeb, źródła energji, których kraj nasz zbyt wiele nie posiada, zwłaszcza w swoim centrum.

Inż. Jan Myśliwski.

 

Artykuł do pobrania tutaj.

 

Artykuł pobrany z Biblioteki Cyfrowej Politechniki Lubelskiej, jego oryginał znajduje się w Bibliotece Politechniki Lubelskiej.

Mimo najlepszych chęci nie udało nam się ustalić, czy majątkowe prawa autorskie do utworu wygasły.

Podziel się tym ze znajomymi! Poinformuj ich o garwolin.org

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *