Kontynuujemy przypominanie dyskusji towarzyszącej wytyczaniu trasy Drogi Żelaznej Nadwiślańskiej w powiecie garwolińskim. Dzisiaj prezentujemy dwa nowe głosy w dyskusji – przedstawicieli powiatu kozienickiego oraz mieszkańców Łaskarzewa. We wcześniejszych artykułach zwolennicy opcji maciejowickiej podnosili argument, że z drogi żelaznej, gdyby ją poprowadzić bliżej Wisły, mogłaby korzystać także ludność zza Wisły. Autor artykułu bez pardonu wskazuje na Hordliczków jako forsujących linię na Garwolin. Wskazuje także, że dociągnięcie linii do Żelechowa nie ma żadnych szans.
Wiek, 13 lutego 1875, nr 34
Gazeta Warszawska, 25 lutego 1875, nr 44
Słyszałem opowieśc 80l /emeryt /pana początek lat 1970 w Karczewie.,,Od wojny jezdziłem j do pracy na pocztę kolejową Warszawa wschodnia. Niestety przez Karczew nie jeżdzi kolej i musi dojeżdżać na stację do Otwocka.Jego dziadowie opowiadali mu jak budowano linię kolejową Warszawa Lublin mocno byli przeciwni temu władze bogatego Karczewa i bogata wielokulturowa ludność. Uzasadniali tym niech ten diabelski ,ognisty smok jak już ma być niech pędzi z dala od nas lasami a nie tu gdzie ludzie mieszkają.Na pobożny naród /wielokulturowy/ może przynieść jakieś nieszczęścia.Podobno wiele kasy poszło dla gazet,projektantów tamtych wyższych władz aby bezbozny diabelski ognisty pedził lasami a nie przez Karczew”.
W Garwolinie było podobnie. Takich straconych okazji było więcej.