Wincenty Okoń 1914-2011 – wybitny humanista, znakomity pedagog, dydaktyk, pedeutolog. Twórca teorii procesu nauczania – uczenia się, teorii kształcenia wielostronnego i teorii szkoły, kreator największej i najbardziej twórczej pedagogicznej szkoły naukowej. Integrator akademickich środowisk pedagogicznych w Polsce. Doktor honoris causa Technicznego Uniwersytetu Braunschweig i WSP w Krakowie.
Mało kto wie że swoją karierę z nauczaniem rozpoczynał w powiecie garwolińskim. Od 1937 r. był nauczycielem na tzw. „lotnym kontrakcie”: przez okres pięciu miesięcy zastępował nauczycieli we wsi Noworąblów, w dwóch szkołach w Puławach i w szkole w Zalesiu. Od 1 września 1937 r. do 31 sierpnia 1939 r. pracował jako nauczyciel w siedmioklasowej szkole powszechnej we miejscowości Czechy-Trąbki. Po wybuchu II wojny światowej w 1939 r. jako podporucznik rezerwy w Samodzielnej Kompanii Karabinów Maszynowych 15 pułku piechoty w Dęblinie był dowódcą obrony prawego brzegu Wisły na południe od Dęblina. Uczestniczył w bitwie (17 września 1939 r.) pod Surchowem (pow. krasnostawski) oraz jako żołnierz 27 Dywizji Piechoty w trzydniowej potyczce we wsi Cześniki w okolicach Zamościa. 26 września 1939 r. został zdemobilizowany, od października 1939 r. ponownie uczył w szkole miejscowości Czechy-Trąbki.
Notatka z działalności oświatowej w okresie okupacji 1939-1944
Jako młody podporucznik rezerwy brałem udział w wojnie z Niemcami w czasie od 1 do 26 września, zmobilizowany zostałem w Dęblinie, gdzie w ramach 15 pułku piechoty otrzymałem przydział na stanowisko dowódcy plutonu karabinów maszynowych w Samodzielnej kompanii karabinów maszynowych, której dowódcą został oficer zawodowy, kpt. Ladenberger. W pierwszej dekadzie września zorganizowałem obronę znacznego odcinka prawego brzegu Wisły na południe od Dęblina. Wcielony następnie do 27 Dywizji Piechoty wraz z dużymi oddziałami wojsk maszerowałem przez Lubelszczyznę pod Zamość po drodze staczając całodniową bitwę k. Krasnegostawu – pod Sulechowem. W Zamojskiem toczyliśmy czterodniowe walki pod wsią Cześniki w sławnym lesie który przez kilka dni przechodził z rąk do rąk. Tam 26 września otrzymaliśmy rozkaz demobilizacyjny.
W październiku 1939 roku wróciłem do Szkoły Powszechnej w osadzie Czechy-Trąbki k. Garwolina, do pracy nauczycielskiej przerwanej wybuchem wojny. Jako nauczyciel pracowałem w tej szkole oficjalnie do 8 grudnia 1943 roku, kiedy to Gestapo przybyło do mego mieszkania, aby mnie aresztować.
Już zimą z roku 1939 na 1940 trzeba było naszą młodzież szkolną douczać – w stosunku do programów oficjalnych – zwłaszcza uzupełniać program nauczania o treści związane z historią Polski, jej geografią i kulturą. Ten typ pracy uzupełniającej nie ustawał, lecz rozszerzał się z roku na rok. Stopniowo objęto wpływami młodzież pozaszkolną, m.in. w roku 1940 stworzyłem w Trąbkach chór mieszany „Lutnia”, do którego należała młodzież robotnicza z miejscowej huty szkła. Chór od czasu do czasu występował w miejscowym kościele, pozorując tym racje swego istnienia, w gruncie rzeczy istniał dla podtrzymania ludzi na duchu. Opierając się na bogatym repertuarze pieśni patriotycznych o wysokich walorach artystycznych. Od czasu do czasu chór urządzał występy w mieszkaniach prywatnych, zwłaszcza z okazji świąt narodowych. Byłem organizatorem i dyrygentem tego chóru od jego powstania do grudnia 1943 roku.
Już w roku 1940 zaczęły powstawać pod kierunkiem miejscowych nauczycieli tzw. komplety uczniowskie poza szkołą, które zajmowały się studiowaniem, bardziej już systematycznym, historii Polski, a z kolei systematycznym przerabianiem kursu klasy pierwszej gimnazjum ogólnokształcącego. Właściwe tajne Gimnazjum Ogólnokształcące zorganizowałem w Czechach-Trąbkach we wrześniu 1941 roku, prowadząc początkowo w klasie I wszystkie przedmioty nauczania, a od roku następnego wprowadzając nowych wykładowców, zwłaszcza z j.polskiego i łaciny – mgr Jadwigę Henneberg, do matematyki – Władysława Szewczyka.
Z zachowanej z końca rok szkolnego 1943/44 listy ocen ze wszystkich przedmiotów wynika, że w tym roku do klasy I uczęszczało 13 osób, które ukończyły tę klasę pomyślnie, przy czym dwie osoby z 1 oceną niedostateczną. Klasę II ukończyło 8 osób, z tego 3 osoby z jedną oceną niedostateczną. od września 1944 roku pracowały już pełne 3 klasy, lecz lista uczniów już się nie zachowała.
Trzeba podkreślić, że uczniowie pracowali bardzo systematycznie, mimo iż wielu z nich miało b. trudne warunki domowe. Większość uczniów to dzieci robotników, uczniów pochodzenia chłopskiego było około 25%. Uczniowie posiadali niemal wszystkie podręczniki, które ze względu na bliskość Warszawy stosunkowo łatwiej można było nabyć.
Obok gimnazjum zorganizowałem w Czechach-Trąbkach Kurs Ogólnokształcący, oparty na programie opracowanym przez TON, lecz realizowanym z dużą swobodą, w związku z określonymi zainteresowaniami jego kilkunastu uczestników, Kurs ten powstał częściowo z inspiracji TON, którego aktywnym działaczem, kontaktującym się ze mną bardzo często, był M. Jaworski, częściowo zaś z powodu zachęt ze strony aktywnej, rozbudzonej umysłowo i politycznie, grupy młodzieży nieco starszej, pochodzącej zarówno z Czech i Trąbek, jak i z okolicznych wsi. Realizując program tego kursu najwięcej kłopotów miałem z ekonomią polityczną, której sam musiałem się nauczyć z nabywanych w Warszawie książek.
Pod koniec okupacji zorganizowałem również liceum Pedagogiczne, które skupiło młodzież okoliczną po małej maturze. Wprawdzie moja praca w Liceum została przerwana 8 grudnia 1943 roku, lecz większość uczestników tej grupy ukończyła zaraz po wojnie studia i rozpoczęła pracę nauczycielską.
Zajęcia ze wszystkimi grupami uczniów odbywały się z reguły w moim mieszkaniu. W dniu 8 grudnia 1943 roku lekcję z gimnazjalistami zakończyłem około godz. 14:30, po czym wyszedłem w stronę huty szkła, po drodze dołączając do jednego z robotników huty. Zauważyliśmy w pobliżu huty nadjeżdżające z przeciwnej strony samochody niemieckie, przy czym gdy jeden z samochodów przejeżdżał obok nas, zauważyliśmy w nim mego ucznia z klasy III gimnazjum – Andrzeja Demineta. Jak się okazuje, gestapowcy zatrzymali go koło huty, znaleźli też w jego teczce książki gimnazjalne, kazali się więc prowadzić do mnie. Na szczęście, gdy go na nasz widok zapytali, kto to idzie, odpowiedział przytomnie, że to robotnicy z fabryki. Widząc co się święci, zboczyliśmy do odległego o pół kilometra lasu, skąd obserwowaliśmy obławę, jaką urządzili Niemcy dokoła huty i wsi Trąbki. W domu oczywiście już mnie nie zastali. Przyjeżdżali później parokrotnie, zdemolowali mieszkanie, ja zaś z rodziną wywędrowałem w świat, ukrywając się do końca wojny na terenie województwa Warszawskiego i Lubelskiego.
11-X-1969 Wincenty Okoń
Opracował Krzysztof Kot – Garwolin.org
Źródło: garwolin.org, us.edu.pl, Zbigniew Waldemar Okoń Profesor Wincenty Okoń Scientific Bulletin of Chełm – Section of Pedagogy nr 1, 153-156, 2010.
Fotografia przedstawia Drużynę Harcerską im. Tadeusza Kościuszki w Trąbkach. Z lewej strony siedzi Wincenty Okoń, z prawej Władysław Szewczyk. Pomiędzy nauczycielami średni syn pana Szewczyka – Wiesław. Na fotografii (8 od lewej w górnym rzędzie Edward Wardak) Data wykonania zdjęcia datowana na 1935, lecz wg. nas wykonana najwcześniej pod po 1 września 1937 r. Udostępnił Edward Wardak dla Trąbki – Huta Czechy
Dziękujemy wszystki za pomoc przy tym materiale! <3