Pisaliśmy już o tym, jak się rodziła niepodległa Polska w Garwolinie. Dzisiaj dajemy przykład tego, jak ten sam proces wyglądał w Żelechowie. Wydarzenie zarejestrowała „Ziemia Lubelska” z 30 listopada 1916 r. (nr 595):
WIEC W ŻELECHOWIE.
(Kor. wł. „Ziemi Lubelskiej“.)
Żelechów w listopadzie
W Żelechowie, w powiecie garwolińskim, staraniem tamtejszego Komitetu Narodowego, dnia 19-go b. m. odbył się wiec polityczny, zwołany pod hasłem „Polska a niepodległość”. Na wiec przybyło około 1200 osób. Zagaił wiec obywatel tamtejszy, p. Stefan Adamczewski i przedstawił ważność przeżywanej chwili.
Następnie zabrał głos p. Ignacy Radlicki, streszczając dzieje walk o niepodległość, przyczyny tych walk, wyświetlił znaczenie aktu z 5 listopada i te obowiązki, jakie spadają dziś na obywateli Polaków. W dyskusji, jaka sią wywiązała, zabierali głos: ks. proboszcz Żebrowski, Opala, Jarzęcki, Adamczewski i inni. Na uwagę zasługuje przemówienie p. Kronkiewicza, który w gorących słowach wskazywał na potrzebę utworzenia armji, do której „nie zabroni pójść trzeciemu synowi, mimo że dwu synów ma w wojsku rosyjskiem”.
Na zebraniu powzięto uchwały:
Zebrani na wiecu w dniu 19 b.m. mieszkańcy m. Żelechowa i okolicy przyjmują uroczyście akt proklamowania niepodległości Polski. Realizację państwa polskiego rozumieją przez: zwołanie sejmu, organizację rządu narodowego, wyłonionego z przedstawicieli sejmu; organizację armji polskiej, będącej na służbie państwa polskiego, powołanej przez rząd narodowy.
Zebrani na wiecu w dniu 19 b.m. mieszkańcy miasta Żelechowa i okolicy żądają: uprzemysłowienia kraju przez uruchomienie fabryk i zakładów przemysłowych: natychmiastowego zniesienie granic okupacji i nie stawiania trudności przy przejeździe z jednej miejscowości do drugiej.
Wiec zakończono odśpiewaniem przez tamtejszą drużyną skautową„Jeszcze Polska nie zginęła…” i gromkimi okrzykami na cześć armji polskiej.
Artykuł pobrano z Polony, jego wersja cyfrowa znajduje się w Bibliotece Narodowej.