Łaskarzew – O kaplicy na cmentarzu słów kilka..

Czemu nazywano lasy na północy Łaskarzewa puszczą św. Onufrego dokładnie nie wiem. Mimo usilnych próśb do Archiwum Archidiecezji Poznańskiem o skany, lub chociaż mikrofilm z dokumentów wizytacji klucza Łaskarzew gdzie podejrzewam, mogłoby coś być na ten temat, jest cisza. Cóż nie chcą się dzielić tak cennymi materiałami zapewne ze względu że strach ich wziąć do ręki aby się nie rozpadły.

No ale co możemy znaleźć na ten temat; otóż wiadomo że podczas wojny ze Szwecją które w zasadzie trwały od roku 1558-1721 z przerwami są to; wojny inflanckie i o panowanie nad bałtykiem1558-1583. Kolejna z lat 1600-1611 tak zwana estońska o podział ziem po zakonie kawalerów mieczowych. III wojna szwedzko-polska 1617-1618 kiedy to zaangażowani byliśmy w wojnę z Rosją co Szwecja wykorzystała . IV 1621-1626 gdy z kolej walczyliśmy z Turcją. V wojna polska-szwedzka o tak zwane ujście Wisły, która doprowadziła do spustoszenia Pomorza i Kujaw. VI zwana potopem z lat 1655-1660 i ostatnia 1700-1721 zwana trzecią wojną północną. Pomiędzy tymi wojnami mamy oczywiście wojny z Rosją, Turcją wszelkiej maści rokosze, powstania bunty i całą zgraje mniejszych konfliktów z udziałem Rzeczpospolitej.

Jak wiadomo wojna nie tylko niesie ze sobą zniszczenia materialne spowodowane obecnością wojsk, ale też całą serię powikłań które następują po przemarszu wrogich armii. Są to najczęściej głód i choroby oraz w tamtych latach problemy z wilkami które podążały za armiami żywiąc się niedobitkami i padłymi końmi. Ciekawostką jest to że wbrew powszechnej opinii nie kruki i wilki zbierały się pierwsze na pobojowiskach a.. sikorki. Czemu? Zostawię tą zagadkę do rozwiązania we własnym zakresie. 

Wracając do Łaskarzewa jak i całej okolicy. Obecne drogi z północy na południe kraju biegły przez Łaskarzew i Garwolin. Całą okolica została doszczętnie splądrowana przez wojska szwedzkie. Dochodziło do kradzieży, gwałtów, mordów i wszelkiej maści niegodziwości. Spłonęły pola uprawne, budynki, zrabowane zostało w zasadzie wszystko co żołnierze mogli zabrać dalej ze sobą w drogę na południe. Garwolin tak samo jak Łaskarzew uległ ogromnym zniszczeniom. Ludność która nie uciekła doznała wszelkich możliwych ucisków a reszta zbiegła do lasów. Wracając nie bardzo było do czego wracać, domy spalone, zwierzęta które zostały w zagrodach, zostały zjedzone lub padły. Po części ówczesna gospodarka opierała się na hodowli owiec i kóz w dużej mierze więc te zwierzęta często były zabierane ze sobą. Koza jak wiadomo zeżre nawet badylastą szczotkę więc, coś tam w lesie sobie zawsze znajdzie. Gdy ludność osłabiona poprzez głód i zniszczenia, została dotknięta zarazą i ewakuowała się do lasu. Prawdopodobnie w miejsce w którym przeczekiwali przemarsz wojsk. Mogły tam znajdować się już ziemianki lub inne prowizoryczne budynki. Według legend na początku XVIII wieku czyli akurat by pasowało na okres III wojny północnej, zaraza zawitała do Łaskarzewa, część rodzin udała się poza miasto. Gdy ktoś zachorował, wzywano księdza do udzielenia ostatnich sakramentów. Ludzie nie bardzo mieli wtedy pojęcie na jakich zasadach  epidemia się rozszerza dlatego wspomniany ksiądz mógł być też elementem roznoszącym zarazę. Legenda głosi że kapłan odpoczywając na kamieniu zmarł. Wtedy to ludzie widząc to zakopali ciało kapłana pod wielkim kamieniem, a ludzie uczęszczający w to miejsce doznawali wielu łask.

W 1798 roku wybudowano tu drewniany kościółek oraz dom dla pustelników. Podobno resztki fundamentów można jeszcze znaleźć pod ściółką w lesie na wprost bramy do kościółka cmentarnego. A sam budynek pustelniczy jak i karczma „za cmentarzem” jest zaznaczona na mapie z 1830roku. Warto wspomnieć, że sam papież Pius VI nadał dla kościółka dwa odpusty.  Jest to okres kiedy kulty dające łaski i uzdrowienia ściągały rzesze pielgrzymów dlatego mówi się że do Łaskarzewa ściągały specjalnie nawet pielgrzymki z Kielc.

Co do samego kamienia, będąc na studiach spotkałem się ja z jakimś opracowaniem w którym zasugerowano że kamień ten mógłby być fragmentem słowiańskiego ołtarza. Przemawiało by za tym to że ludzie w czasie zarazy gromadzili się nie tyle w lesie co akurat przy kamieniu praktykując może jakieś lokalne „tradycje”. Niestety wymagałoby to obszernych prac archeologicznych na terenie cmentarza. Takie zabiegi z przerabianiem dawnych ołtarzy na miejsca kultu chrześcijańskiego zdarzały się dosyć często w miejscach gdzie ludność miejscowa była wyjątkowo toporna na chrystianizację. O ile święte drzewa dało się wyciąć to z kamieniami nie zawsze było tak łatwo. Kamienie można rozłupać i wsadzić pod fundamenty kościołów ale takie zagranie mogło wywołać ostrą reakcję świeżo nawróconych, ale jednak przywiązanej do tradycji ludności. Ołtarze takie co prawda przebudowywano po jakimś czasie a pogańskie pozostałości niszczono.

Wracając do cmentarza to moim zdaniem właśnie około roku 1710 przeniesiono cmentarz z przykościelnego na obecne miejsce. Pan Edward Zackiewicz w swojej pracy datuje powstanie obecnego cmentarza na rok 1885 jednak jest to błędne gdyż cmentarz jest już zaznaczony na mapie z roku 1830tego. Co prawda wtedy jeszcze nie jest ogrodzony parkanem, bo ogrodzenie wybudowano w roku 1899. Kościół murowany pobudowano w roku 1847 i jest to bodajże obecnie najstarszy budynek w Łaskarzewie. Co prawda w środku kościółka byłem tylko dwa razy ale pamiętam że w środku znajduje się zabytkowy ołtarz.

A i warto wspomnieć że w Łaskarzewie mieliśmy trzy miejsca pochówków nie licząc cmentarza żydowskiego. Był to cmentarz przykościelny na obecnym rynku. Między parkanem a kościołem chowano zmarłych i było to jak najbardziej normalne w średniowieczu. Drugi cmentarz na gorczycewie prawdopodobnie przy kościółku Św. Anny. Istniał on jako pierwszy w pierwszej połowie XV wieku jako pod wezwaniem Krzyża Świętego, który następnie przeniesiona na drugą stronę rzeki razem z miastem. Następnie gdy cmentarz przykościelny stał się zbyt mały odbudowano go pod wezwaniem Ś. Anny i tam ulokowano cmentarz.  Kościół działał do XVIII wieku. Cmentarz na gorczycewie działał prawdopodobnie do pierwszej połowy XIX wieku a na obecnym cmentarzu chowano ludzi zakaźnie chorych w trakcie epidemii.

Sebastian Paśnicki – historyk, społecznik, pasjonat historii lokalnej i rzemiosła. Prywatnie mąż i ojciec dwójki dzieci.

Podziel się tym ze znajomymi! Poinformuj ich o garwolin.org

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *