Dziś w Garwolinie odbyły się uroczystości z okazji 70. rocznicy wywozu żołnierzy Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich do obozów przymusowej pracy w Borowiczach w Związku Radzieckim.
Mamy przyjemność opublikować przemówienie Dr prof. hab. Zbigniewa Gnat-Wieteski które wygłosił przed mszą świętą odprawioną w kolegiacie.
Wielebni Księża, Szanowni Parafianie,
W czasie mszy świętej modlić się będziemy w intencji nielicznych jeszcze żyjących oraz zmarłych już sybiraków, represjonowanych po wojnie przez „narzuconą władzę” – żołnierzy Armii Krajowej, wiernych konstytucyjnym władzom Rzeczypospolitej. Nazywamy ich „sybirakami” – mimo, że w większości przetrzymywani byli w obozach na terenie europejskiej cześć Związku Sowieckiego.
Sybiracy – Akowcy wpisali się w wielopokoleniową rzeszę Polaków represjonowanych przez wschodniego sąsiada. Represje te trwające od połowy XVIII do połowy XX wieku objęły konfederatów barskich, uczestników zrywów narodowych, w tym licznych uczestników powstania styczniowego, działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej – był wśród nich Józef Piłsudski.
Po kampanii wrześniowej 1039 roku ponownie zaludniły się Polakami deportowanymi z kresów obszary Syberii i Kazachstanu. Kilka lat później jeńcy z 1939 r. oraz zesłańcy – przemarznięci, wygłodniali, schorowani i wycieńczeni zapełnili szeregi Armii Polskiej w ZSRR, tworzonej od lata 19941 r., a później w szeregach II Korpusu Polskiego dali obfitą daninę krwi w walkach na terenie Półwyspu Apenińskiego w latach 1944-1945.
Wywózka żołnirzy AK miała w zamierzeniu władz służyć zastraszeniu społeczeństwa i umożliwić „narzuconej władzy”” umocnić jej pozycję w zniewolonym kraju.
W drugiej połowie 1944 r. Związek Sowiecki, z czego nie wszyscy zdawali sobie wówczas sprawę, realizował na terenie Polski swoje imperialne cele, wynikające z podziału stref wpływów i wspierał pokrewnych im politycznie ludzi wchodzących w skład „narzuconej władzy”, mającej niewielkie wsparcie społeczne.
Już pod koniec września i w październiku 1944 r. nasiliły się aresztowania żołnierzy Armii Krajowej. Walkę z AK ułatwiał organom bezpieczeństwa, sowieckim i tworzącym się polskim fakt dekonspiracji tysięcy żołnierzy Polski Podziemnej w okresie „Burzy”. Jednocześnie organy bezpieczeństwa zaczęły zmieniać taktykę działania i rozpoczęły prześladowania wszystkich, których podejrzewano o powiązania z podziemiem. Buło to związane z przyjętą przez władze tezą o przenikaniu elementów dywersyjnych do aparatu państwowego, aktywizacji podziemia i ofensywie reakcji. Zaaprobowano wówczas koncepcję jednolitego traktowania całego podziemia, tzn. AK, NSZ, BCh, a także innych demokratycznych odłamów społeczeństwa, co w konsekwencji prowadziło do zawężenia bazy politycznej PKWN do środowisk czynnie aprobujących program władzy ludowej. Obiektem represji stali się także ci, którzy nie chcieli podporządkować się dekretom mobilizacyjnym, wydanym przez PKWN i uciekali przed poborem do wojska. Liczba aresztowanych znacznie wzrosła. Radzieckie i organizowane przez PKWN polskie siły represji (UBP, MO) masowo stosując przemoc chciały zniszczyć lub zmusić do uległości wszystkich przeciwników wprowadzanego siłą nowego ustroju.
Zaostrzenie kursu wobec żołnierzy Armii Krajowej tkwiących w podziemiu, oraz wobec tych, którzy znaleźli się w szeregach wojska, skutkowało dezercjami. Największym echem odbiła się dezercja 31 pp. Represje nie tylko napędzały ludzi do lasów, ale i pogłębiały wrogość do „narzuconej władzy”.
W październiku i listopadzie 1944 roku zostało aresztowanych wielu żołnierzy AK obwody „Gołąb” – Garwolin. Większość z wywiezionych w głąb ZSRR trafiła do obozu w Borowiczach. Niektórzy z nich zostali tam na zawsze. Zmarli w obozie nie wytrzymując istniejących tam warunków i z tęsknoty za krajem. Byli wśród nich m.in.: Marian Michalik z Garwolina i Bronisław Rojek z Dębczyny.
O „sybirakach” z AK pisałem, wymieniając wielu z nazwiska, w opracowaniu o Armii Krajowej Obwodu ”Gołąb” i o Inspektoracie Puławskim AK. Większość z aresztowanych w powiecie AK-owców wróciła w 1946-1947 r. Józef Choroś ps. ”Lis” ze Stefanowa, który przebywał tam aż do 1954 r. napisał w swoich wspomnieniach: Wracaliśmy chorzy ze zrujnowanym zdrowiem, okaleczeni, umęczeni i sponiewierani za to, że nieśliśmy ojczyźnie w ofierze, to, co mieliśmy najdroższe – życie (…) Przekroczyłem próg rodzinnego domu w południe. Moja nieżyjąca już dziś mama zapytała: ”Pan, do kogo?”.
Repatriacja Polaków z Syberii trwała do 1959 r. Wśród tych ostatnich była m.in. rodzina Kociubów, mieszkająca później przez następne lata w Garwolinie. Cierpieli za to że byli Polakami, wiernymi Polsce. Wielu zesłańców lub ich rodzin zmarło na wygnaniu lub w obozach internowanych, z dala od swoich bliskich i stron rodzinnych.
W naszej kolegiacie znajduje się tablica pamiątkowa poświęcona zamęczonym w łagrach, zamordowanym w Katyniu oraz w podzięce od szczęśliwie ocalonych. Została ufundowana przez żyjących wówczas sybiraków, a poświęcona 23 lutego 1992 r. przez ówczesnego proboszcza parafii, śp. ks. kan. Stanisława Maksymowicza. Przypomina ona nam tragedię ofiar represji stalinowskich.
Patronem ”sybiraków” jest święty Rafał Kalinowski, uczestnik powstania styczniowego, sybirak i zakonnik w zakonie karmelitów bosych wspominany w kościele katolickim.
Stopniowo wykruszają się szeregi ”sybiraków”, ale pamięć o nich trwa jako przestroga przes systemami totalitarnymi i pogardą dla praw obywatelskich.
Dr prof. hab. Zbigniew Gnat-Wieteskia
dnia 23 listopada 2014 r.