Dzień Wszystkich Świętych, a poszukiwanie przodków

Poszukiwanie przodków w księgach metrykalnych, na które my jako Garwolin.org jak i Garwolińska Grupa Indeksująca kładziemy nacisk to dopiero początek przygody z budowaniem własnej historii. Przez środowisko nieoficjalnie nazywany jest nie bez kozery Dniem Genealoga. Są ku temu powody.

Budowanie swoich drzew genealogicznych to nie jest sport, w którym zwycięża ten, kto odnajdzie największą ilość bezpośrednich przodków, 1-1375
największą ilość członków rodziny, czy też najdalej cofnie się w czasie. Ocalenie od pamięci naszych przodków to nie tylko przypomnienie ich imion i nazwisk, zapisanie ich dat chrztów, ślubów i zgonów. To również ciekawa – jak mawia jeden z naszych członków grupy – detektywistyczna praca. Dokładnie tak jest – wcielamy się w małego detektywa, ale nie takiego co działa w ukryciu, ale takiego, który bazując na pewnych przesłankach buduje hipotezy potwierdzając je dokumentami, faktami historycznymi, opowiadaniami.

Do tych opowiadań nadarza się największa okazja właśnie 1 listopada, choć dla pro aktywnych genealogów występuje ona w każdej chwili. Wystarczy chwycić za telefon i zadzwonić do krewnego – zapytać się o daną osobę z rodziny, kim była, co o niej wie, czy zachowały się zdjęcia dotyczącej tej osoby. Pamiętajmy, że zdjęcia osób naszej rodziny nie tylko mogą znajdować się u naszej rodziny, ale również u sąsiadów przy okazji zbiorowych zdjęć.

Pierwszą podstawową sprawą jest zdobycie się na odwagę zapytania się, która jest tym trudniejszą im młodszy jest poszukiwacz. Na całe szczęście poszukiwanie przodków i budowanie historii własnych rodzin stało się popularniejsze, więc również bardziej akceptowalne przez rodzinę. Nie spotyka się już z wielkim zdziwieniem i odwiecznymi pytaniami „A po co Ci to?”. Te ostatnie pytanie coraz częściej zamienia się w zdanie „A co już się dowiedziałeś”. Wystarczy jedna ciekawostka, której nikt w rodzinie nie znał, by uwaga została skupiona właśnie na Tobie, a ludzie otworzyli się w dyskusji. Przełamanie nieśmiałości jest zatem istotnym elementem wszczęcia detektywistycznego śledztwa jakim jest poszukiwanie przodków. By było bardziej owocne – warto powiedzieć, że podzielisz się efektami swoich prac.

1 listopada na grobach Twoich bliskich możesz spotkać zarówno osoby, które znasz, jak i osoby, których nie znasz. Chodzisz na groby, modlisz się, kończysz modlitwę i na koniec widzisz, że ilość zniczy jest większa niż byś się spodziewał. Tak – nie mylisz się, są osoby, które odwiedzają bliską Ci osobę, których byś się obecności nie spodziewał. Czasami są to osoby, które znały zmarłego, mają z nią związaną historię. Sam mam w rodzinie przypadki, że mój pradziadek był poważany we wsi toteż, był brany na ojca chrzestnego dzieci – jego grób odwiedzają zatem dzieci chrzestne. Również takie groby odwiedzają osoby, które są z dalszej rodziny, ale życie potoczyło się w taki sposób, że rodziny się nie odwiedzają, nie utrzymują bliższych kontaktów. Te osoby również mogą mieć ciekawą historię, która uzupełni Twoją wiedzę, a nóż mają ciekawe zdjęcie.

A co zrobić wtedy, gdy wiesz, że dany grób jest Twojego prapradziadka, ale nie masz w ogóle kontaktu z tą rodziną i nie masz pojęcia jak do niej dotrzeć? Co roku widzisz, że jednak ktoś odwiedza ten grób, bo i kwiaty się pojawiają i znicz postawiony. Nie musisz stać cały dzień na zazwyczaj chłodnym powietrzu, by ją wypatrzeć. Wystarczy odrobina kreatywności. Napisz do niej kartkę i zostaw na grobie. Powieś ją na krzyżu, lub postaw pod zniczem by była zauważalna. Napisz czym się zajmujesz, dlaczego to robisz i jakie masz intencje. Przedstaw, z której strony rodziny jesteś, że jesteś zainteresowany perypetiami rodziny i zostaw namiary na siebie. Czy to skutkuje? Pół na pół. Albo ziarno trafi na żyzną glebę albo na skałę, ale zawsze to więcej niż żadna szansa, która jest związana z zerową aktywnością z Twojej strony.

Jak wspomniałem – pojawiają się dwie opcje albo będzie sukces albo porażka. Zacznijmy od porażki. Nie ma co się nią demotywować. To Twoja pierwsza próba i tak czasami w życiu bywa, że to nie tylko pasmo sukcesów. Powtórz to w następnym roku. Napisz, że nie dostałeś odpowiedzi, a nadal Cię to interesuje – szansę na odpowiedź wzrastają. Co jeśli jest sukces? Zazwyczaj kończy się to zaproszeniem i wieloma godzinami spędzonymi nad analizą historii Twojej rodziny i otwierają się nowe możliwości. Razem się zastanawiacie, kto może jeszcze coś pomóc, kto może coś więcej wiedzieć.

Jeśli jesteś już wprawionym genealogiem amatorem i masz pewne sukcesy – nie omieszkaj się tego dnia pochwalić nimi wśród rodziny. To prawda, znowu to wymaga nieco przełamania się przez tematy polityki przy stole, awansu Polski na Euro, dyskusji jak sąsiadka ubrała się na grób i ile zniczy postawiono na grobie obok. Bądź konsekwentny, grzecznie poproś o uwagę – na pewno na takich obiadach jest jakiś senior rodu – spraw mu przyjemność tymi historiami – spotkanie potoczy się w oczekiwanym przez Ciebie kierunku.
Jednak 1 listopada jako dzień największej szansy na zwiększenie swojej wiedzy na temat przodków nie tylko ma polegać na tym. Nie zapominajmy o modlitwie za zmarłych w swojej rodzinie i wypraszajmy dla nich potrzebne łaski licząc na to, że oni będą również się za nas tu na ziemi wstawiać i że wszyscy spotkamy się tam w niebie. Gdy już tam się spotkamy będą z Ciebie dumni, że starałeś się uchronić o nich pamięć.

 

Sebastian Jędrych

Podziel się tym ze znajomymi! Poinformuj ich o garwolin.org

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *