Okupacyjna historia rodziny Flak

Kilka dni temu otrzymaliśmy od Krzysztofa Kaczorowskiego maila z niesamowitą historią jaką przeżył jego tata i dziadkowie w Garwolinie. Zapraszamy do przeczytania listu i zapoznania się z ciekawymi informacjami, a może ktoś z Was dołoży coś od siebie o tej historii?

Szanowni Panowie,

Na początku tego listu chciałbym pogratulować wspaniałej strony i kopalni wiedzy historycznej Garwolina znajdującej sie na  www.garwolin.org, oraz Waszej strony na Facebooku.

Piszę do Panów, gdyż wydaje mi się iż Wasz entuzjazm i regionalny zasieg w Garwolinie i okolicy pomogł by rozwiazać wiele zagadek zwiazanych z moją rodziną.

Właśnie miałem zaszczyt uczestniczyć w 83. rocznicy urodzin mojego ojca Władyslawa Kaczorowskiego (Wladyslaw Flak). Ojciec po wielu latach milczenia opowiedział mi tragiczną historię swojego dzieciństwa w Garwolinie, widzianą i zapamietaną oczami dziewieciolatka.

Mój ojciec urodził się jako Władysław Flak 17/01/1934 w Częstochowie. Rodzicami (moimi dziadkami)  byli Franciszek Flak i Janina Flak z domu Zgajewska. Po przeprowadzeniu się z Częstochowy do Garwolina, co według mojego ojca było związane z Dziadka przydziałem do pracy na poczcie w Garwolinie, Janina, Franciszek z małym Władkiem zamieszkali w wynajętym od Państwa Kotlarskich domu. Podczas wojny Franciszek Flak najprawdopodobniej pracował na poczcie. Nie mamy potwierdzenia dlaczego, ale w 1943 Franciszek Flak został wywieziony do obozu zagłady Gross Rosen. Powodem wysłania Dziadka do obozu, sądząc po dostępnych w Internecie opisach działalności konspiracyjnej na poczcie w Garwolinie i zaciekłej reakcji Niemców na tą działalność choć by przez zamordowanie pracującego na poczcie śp. Jana Jedynaka, mogła być działalność konspiracyjna. Oczywiście w 1943 roku Władek miał dziewięć lat wiec, wiec nie mógł znać szczegółów zniknięcia ojca. Dziadek przeżyl koszmarna ewakuacje Gross Rosen do Mauthausen w styczniu 1945. Niestety 25/02/1045 jako wiezień 127869 został przez Niemców zamordowany w KL Mauthausen. Jego imię i nazwisko jest na marmurowej płycie ofiar. Władek nie wiedział o losie ojca aż do późnych lat powojennych. Jedyna zachowana pamiątką jest lakoniczna informacja z Czerwonego Krzyża potwierdzająca śmierć Franciszka Flaka.

Po zabraniu Dziadka do obozu w 1943 roku Władek pozostał sam z mamą Janiną Flak.

Ważna informacja z 1943 roku, która utkwiła Władkowi w pamięci jest bohaterska postawa jego mamy, która dala swoje nazwisko – Flak – czwórce dzieci pochodzących z niemieckiego transport kolejowego wywożącego w głąb Rzeszy tzw. “Dzieci Zamojszczyzny”. W jednym z tych transportów zepsuł się wagon kolejowy. Lokalna ludność Garwolina, w tym moja Babcia Janina Flak, ruszyła na pomoc i starała się uratować jak najwięcej z tych dzieci. Władek wspomina, ze Babcia wraz z innymi ludźmi najprawdopodobniej przekupiła wartownika i następnie zarejestrowała w kościele w Garwolinie czwórkę dzieci, z których trojka była młodsza od Władka, a najstarszy był jego rówieśnikiem, czyli miał około dziewięciu lat. Wszyscy zostali zarejestrowani w księgach kościelnych jako Flak. Dzieci te nie trafiły z Janiną i Władkiem do ich wynajmowanego od Państwa Kotlarskich domu, gdyż jak powiedział młynarz Krzyśpiak “ będzie im lepiej u mnie w młynie, a i chleba jest więcej u mnie”. Mamy nadzieje, ze dzięki Janinie Flak potomkowie tej czwórki dzieci są wśród lokalnej społeczności.

Babcia Janina Flak zginęła tragicznie w sierpniu 1944 roku. Władek pamięta jak już po wejściu Armii Czerwonej do Garwolina w sierpniu 1944 Luftwaffe przeprowadziło nalot na radziecką stacje lokacyjna ulokowaną w domu sąsiadów Flaków – Majewskich. Nadleciały samoloty niemieckie i zrzuciły bomby na teren Majewskich. Babcia Janina Flak nauczona doświadczeniem z poprzednich nalotów  myślała, ze samoloty odlatują i wyskoczyła z ukrycia z za węgła pobliskiego domu, by pomoc rannym. W tym momencie ostatni z samolotów zrzucił bombę zabijając Janine Flak. Dziesięcioletni wówczas Władek widział to na własne oczy.

Do dziś nie wiemy, kiedy ta tragedia miała miejsce i czy ta bohaterska kobieta spoczywa na cmentarzu w Garwolinie.

Losy małego Władka po śmierci mamy były bardzo smutne. Wysłany do grupy bezdomnych dzieci z Powstania Warszawskiego sam wrócił do domu, w którym zastał na kwaterze dwóch radzieckich żołnierzy. Mieszkał z nimi do stycznia 1945 kiedy to Pani Kruczkowska (?) odnalazła i przekazała go wujowi Zgajewskiemu. Ten wywiózł Władka na Podhale, gdzie zaczął się kolejny rozdział życia Władka.

Smutna to historia i niedokończona, ale również bohaterska, pokazująca jak prości ludzie nie wahali się ryzykować własnego życia dla innych płacąc najwyższą z cen – swoim życiem.

Jeżeli możecie mi Panowie pomoc w zakończeniu jej to bardzo będę wdzięczny. Może ta historia pomoże też odpowiedzieć innym na pytania, które ich nurtowały przez lata. Jak już wspomniałem, Władysław Flak ma 83 lata ale mam nadzieje, ze w tym roku, wraz ze mną przyjedzie do Garwolina by zamknąć tragiczny rozdział swojej młodości.

 

Pozdrawiam,
Krzysztof Kaczorowski

 


Do listu załączone było zdjęcie na którym prawdopodobnie znajduje się p. Janina Flak, lecz nie ma pewności.

20170122_085358

Pan Władysław narysował również synowi mapkę Garwolina z zaznaczonym domem p. Kotlarskich (wg. nas ul. Staszica) tuż za budynkiem zaznaczono miejsce wybuchu bomby.

Szkic-Garwolina-Wladek-2017


 

Postanowiliśmy pomóc p. Krzysztofowi i zaczęliśmy szukać. Pierwsze kroki skierowaliśmy do opracowania Sebastiana „Ludzie Garwolina i Okolic 1610 – 1945” i sprawdzić czy w zgonach ’44 roku znajduje się Janina Flak. Ku naszemu zdziwieniu indeks przyniósł bardzo duży obrót sytuacji:

1944/201. Garwolin. Flak z d. Zgajewska Janina (32) – pozostawiła po sobie
męża Franciszka Flaka – policjanta kryminalnego – rodz.: Franciszek i Zofia Brewka. 


201. Działo się w mieście Garwolinie dnia czternastego sierpnia roku tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego o godzinie ósmej. Stawili się Michał Ciaszkiewicz, lat trzydzieści dwa i Jan Kruczek, lat czterdzieści pięć, policjanci z Garwolina i oświadczyli iż dnia dziesiątego sierpnia roku bieżącego o godzinie czwartej zmarła w szpitalu w Garwolinie Janina Flak, lat trzydzieści dwa mająca, żona Franciszka Flaka policjanta kryminalnego z Garwolina, córka Franciszka i zofii z Brewków małżonków Zgajewskich. Po stwierdzeniu zgonu Janiny Flak akt niniejszy przeczytany stawiającym, wraz z nimi podpisujemy. Proboszcz parafii Garwolińskiej utrzymujący akta stanu Cywilnego

-/ podpisy /-

Okazuje się że tata p. Władysława był podczas okupacji policjantem w Garwolinie, a nie tak jak sądził Władysław że pracował na poczcie. Biorąc pod uwagę dobre serce Janiny Flak, która uratowała z transportu 4. dzieci. Można przypuszczać że Franciszka Flaka Niemcy mogli aresztować za pomoc Polakom, lub współpracę z AK. Zasięgnęliśmy informacji u p. Włodzimierza Kosteckiego, który w Zeszycie Historycznym nr 21 wydanym przez Ludowe Towarzystwo Naukowo-Kulturalne Oddział w Garwolinie opublikował tekst „Policja Państwowa w powiecie garwolińskim w latach 1919-1939”. Policja podczas okupacji nie miała nic wspólnego z policją państwową w okresie 20-to lecia międzywojennego. Policjanci tzw. Granatowi – byli ochotnikami, którzy zgłaszali się do tej formacji, czasami nie mając wcześniej z jakiejkolwiek formacją  nic wspólnego. Policjanci Granatowi nie cieszyli się zaufaniem u ludności Polskiej. Ale są przypadki że Polacy specjalnie wstępowali do tej formacji, by pomagać partyzantom, lub osobom cywilnym. Na pewno będziemy ten wątek jeszcze dokładnie badać.

Przyglądając się aktowi zgonu Janiny zauważyliśmy że pod numerem 202 znajduje się akt zgonu jej matki, która musiała się tutaj z nimi przeprowadzić z Częstochowy.

1944/202. Szpital Garwolin. Zgajewska z d. Brewka
Zofia (54) – wdowa po Franciszku Zgajewskim.

202. Działo się w mieście Garwolinie dnia czternastego sierpnia roku tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego o godzinie ósmej. Stawili się Michał Ciaszkiewicz, lat trzydzieści dwa i Jan Kruczek, lat czterdzieści pięć, policjanci z Garwolina i oświadczyli iż dnia dwunastego sierpnia roku bieżącego o godzinie dwudziestej pierwszej zmarła w Garwolinie Zofia Zgajewska, lat pięćdziesiąt cztery mająca, wdowa po Franciszku Zgajewskim, z domu Brewka. Po stwierdzeniu zgonu Zofii Zgajewskiej akt niniejszy przeczytany stawiającym, wraz z nimi podpisujemy. Proboszcz parafii Garwolińskiej utrzymujący akta stanu Cywilnego

-/ podpisy /-


Na cmentarzu w Garwolinie zapewne nie zachował się nagrobek po Janinie Flak, jak i po jej matce Zofii Zgajewskiej – przynajmniej takich informacji nie pokazuje wyszukiwarka GROBONET. Pan Władysław pamięta że grób znajdował się obok, lub były pochowane do grobu rodziny HORESZKÓW (?) – wyszukiwarka też nam nic nie mówi…

Pan Władysław przyjechał do Garwolina jako nastolatek w 1950 roku i pamięta że w mieszkaniu które wynajmowali zastał policjanta, który miał motocykl służbowy i woził prawdopodobnie jakiegoś wójta (?).


Aktualizacja 30.01.2017 r.

Dzięki naszej czytelniczce Ewie, udało się potwierdzić współpracę Franciszka Flaka z AK w Garwolinie.
W książce prof. Zbigniewa Gnat-Wieteski „Armia Krajowa Obwód „Gołąb” Garwolin” na stronie 82. czytamy:

– „Apel” – jako kontynuacja „Do Czynu” ukazywał się w okresie jesień 1940 – lipiec 1944 r. z podaniem Warszawy jako miejsca wydawania.  Do sierpnia 1941 r. redagował go Jan Zaniewski ps. „Ulina” a odbijano na powielaczu marki Gestettner w kilku punktach Garwolina:
– jesienią 1940 r. w kaflarni Piesiewiczów przy ul. Stacyjnej. Odbijał L. Porycki, matryce sporządzali: Piotr Ekiert ps. „Orlik”, Franciszek Wielgosz ps. „Kora” i
funkcjonariusz policji kryminalnej Franciszek Flak (aresztowany 28 XI 1943 r.)

 

apelPierwsza strona prasy konspiracyjnej "Apel" z 2 lipca 1942 roku / źródło http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/
 

Natomiast dzięki naszemu fanowi Krzysztofowi Kondejowi udało nam się potwierdzić bombardowanie Garwolina (ul. Staszica) w sierpniu 1944 r. Krzysztof nam napisał że w wyniku tego bombardowania zmarł jego wujek Antoni Kotlarski, który zginął 10 sierpnia 1944 roku. Tu link [kliknij] do jego nagrobka na garwolińskim cmentarzu.

Wiemy że niektórzy (m. in. Wojciech Szczegot) pamiętają powojennego taksówkarza w Garwolinie o nazwisku Ciaszkiewicz, który mógł być policjantem który zgłaszał zgon Janiny Flak i Zofii Flak z d. Zgajewskiej. Jego dom znajdował się również przy ul Staszica.

Pojawił się również nowy trop dotyczący dzieci z Zamojszczyzny- p. Krzyśpiak, mógł być piekarzem, a nie jak wcześniej pisano młynarzem.


Po 67. latach powrócił do Garwolina – przeczytaj relację z wizyty rodziny Kaczorowskich w Garwolinie z 12-13 kwietnia 2017


Tyle na chwilę obecną udało nam się ustalić. Liczymy na Waszą pomoc – popytajcie swoich dziadków, osoby starsze – może ktoś kojarzy rodzinę o nazwisku FLAK, lub kojarzy taki grób na cmentarzu w Garwolinie. A może znajdzie się tu rodzina dzieci ocalonych z transportu?

Czekamy na wiadomości na [email protected] lub w wiadomościach na naszym fanpage’u .

Podziel się tym ze znajomymi! Poinformuj ich o garwolin.org

3 thoughts on “Okupacyjna historia rodziny Flak

  1. Policja granatowa miała ciągłość z tą przedwojenną – Niemcy kazali się im stawić do pracy pod groźbą konsekwencji – o ochotnikach nie ma mowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *