Przez wiele lat Trąbki i Osada Czechy były częścią parafii Przemienienia Pańskiego w Garwolinie. W latach 20. XX wieku została wyodrębniona nowa parafia i zaczęto myśleć o budowie nowego kościoła.
Źródło: Gazeta Świąteczna, 11 maja 1924, nr 2258
Ze wsi kościelnej Trąbek pod Pilawą w powiecie garwolińskim piszą do nas:
We wsi naszej znajduje się fabryka szkła. Przed wojną zatrudniała ona parę tysięcy ludzi, ale dziś znacznie się zmniejszyła i zatrudnia zaledwie około 300 robotników. Właścicielami tej huty byli dawniej Hordliczkowie; podczas wojny prowadził ją krewniak właścicieli Ejsner, ale od roku 1922 jest to fabryka spółkowa. P. Hordliczka nie szczędził grosza i starań, aby uzyskać pozwolenie na założenie w naszej wiosce parafji. Udawał się z prośbą do biskupa, a nawet do Ojca Świętego i tym jego zabiegom zawdzięczamy, że wieś nasza jest teraz kościelna. Do naszej parafji miało należeć sześć wiosek, które w początkach jedna przez drugą do nas się cisnęły. Ale znalazło się paru przeciwników, którzy dotychczas tumanią innych, żeby nie zgadzali się należeć do nowozałożonej parafji, bo to niby pociągnie za sobą duże wydatki. Robotnicy z huty nie ulękli się jednak wydatków, choć są w bardzo ciężkiem położeniu z powodu zastoju w przemyśle szklanym; ze swego marnego zarobku kupili dwie chorągwie oraz przybory potrzebne do odprawiania mszy św. i dają chętnie składki na potrzeby kościoła. Dziwi ich też bardzo, że w niektórych wsiach ludzie tak bardzo boją się bodaj najmniejszego na to wydatku Naprzykład we wsi Kolońji jeden mieszkaniec zbierał głosy przeciw przyłączeniu się do nowej parafji i oto żyd, który w owej wsi trudni się pachtem, dał również głos, że nie chce należeć do nowozałożonej parafji. Zastanówcie się, ludzie, co czynicie! Gdyby robotnicy zarabiali jak po innych hutach, toby sami pokryli wydatki swojemi składkami, ale niestety, mało zarabiają. W innych hutach dano robotnikom jaki-taki ochłap z procentu, a u nas go nie dali, tylko straszyli zamknięciem fabryki. Kiedy kierownik jej zapytał robotników, czy chcą pracować trzy dnie w tygodniu i nie upominać się o procent, robotnicy i na to się zgodzili, ale pod warunkiem, że te 3 dnie pracy w tygodniu będą mieli zapewnione. Tymczasem pracowali zaledwie tydzień i zbrakło węgla. Fabryka stanęła i robotnicy nie robili cztery tygodnie, nie otrzymując od fabryki żadnej płacy. Przez cały ten czas byli bez kawałka chleba i w zimnych mieszkaniach, jednak gdy przystąpili do pracy, dają znów składki na potrzeby nowej parafji. Wobec tego, czyż nie mają prawa oglądać się na rolników ze wsi zapisanych do nowej parafji?
Roman Kaczorowski.
W październiku 1934 r. poświęcono kościół w Trąbkach.
Głos Lubelski, 20 października 1934, nr 287