Podebłocie to urokliwie położona miejscowość na krańcu powiatu garwolińskiego w gminie Trojanów. Skrywa ona w sobie jedną z największych zagadek polskiej archeologii. W 1986 roku w czasie prac archeologicznych amerykański student podszedł do profesora Jerzego Gąsowskiego z kawałkiem glinianej tabliczki, na której wyraźnie rysowały się tajemnicze symbole. Nikt wtedy nie przypuszczał, że staną się one powodem sporów naukowych, a w końcu uczynią z osady podgrodowej w Podebłociu jedno z najbardziej zagadkowych i najcenniejszych wczesnośredniowiecznych stanowisk archeologicznych w Polsce.
Etymologia nazwy Podebłocie wiąże się z szerokim- miejscami kilkukilometrowym- pasem bagien pradoliny środkowej Wisły położonych poniżej krawędzi, na jakiej rozpostarła się przed wiekami wieś. Miejscowe legendy wspominają m.in. o zapadłym w bagnie kościele czy legendzie nieistniejącego zamku na „Zamkowej Górze”. O ile na ślady kościoła w legendarnym zapadlisku najpewniej nikt nigdy się nie natknął, to zupełnie inaczej przedstawiała się sprawa „Zamkowej Góry”. Na jej powierzchni i w najbliższej okolicy odnajdywano fragmenty ceramiki, które legendę wydają się potwierdzać. W roku 1971 prace powierzchniowe w Podebłociu przeprowadził archeolog Stefan Woyda (słynny badacz Mazowieckiego Ośrodka Hutniczego w okresie wpływów rzymskich). W trakcie prac potwierdzono, że „Zamkowa Góra” jest pozostałością grodziska cyplowego, a w jego sąsiedztwie zakładano obecność osad podgrodowych. W roku 1981 rozpoczęto regularne badania prowadzone przez Instytut Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego pod kierownictwem prof. Jerzego Gąsowskiego, a w późniejszych latach dr Ewy Marczak.
Zespół stanowisk w Podebłociu składa się z grodziska – stanowisko nr 1, które położone jest na krawędzi tarasu opadającego stromo w kierunku pradoliny Wisły (warto przypomnieć, że o lokalizacji grodziska w przełomie VIII i IX wieku zaważyła bliskość królowej polskich rzek, strumienia Pieradło i licznych źródeł).Od strony zachodniej grodzisko bronione jest przez głęboki wąwóz strumienia Pieradło, który stanowił naturalną fosę oraz przez suche fosy od strony wschodniej. Kolejnymi obszarami chronionymi są: stanowisko nr 2- tzw. osada wschodnia, stanowisko nr 3- tzw. osada zachodnia (tu dokonano sensacyjnego odkrycia!), stanowisko nr 4- domniemane cmentarzysko podkurhanowe oraz stanowisko nr 5- osada południowa. Grodzisko wraz z otwartą osadą podgrodową funkcjonowało najpewniej od przełomu VIII i IX wieku do wieku X i w wyniku pożaru (najpewniej napad, gwałtowne zniszczenie zespołu, czego dowodem są spalone fragmenty konstrukcji) zostało zniszczone. Odbudowa zniszczonego kompleksu osadniczego miała miejsce najpewniej w X wieku i obszar użytkowany był do XI wieku. Posmaku sensacji dodaje fakt, iż mieszkańcy pierwszej fazy funkcjonowania zespołu osadniczego znacząco różnili się od grupy, która zajęła się odbudową zniszczonego pożarem kompleksu.
Sensacja na stanowisku nr 3! Kiedy odkryto pierwszy fragment tzw. tabliczki z Podebłocia nikt nie przypuszczał, że w rękach studenta eksplorującego półziemiankę spoczywa najstarszy zabytek piśmiennictwa odkryty na ziemiach polskich i, być może, dowód na obecność misjonarzy chrześcijańskich na obszarze pogranicza Małopolski i Mazowsza na około sto lat przed przyjęciem chrztu przez Mieszka I!!! Początkowo tajemnicze znaki na glinie potraktowano z dużym dystansem zakładając, że mogą być m.in. „studenckim żartem”. Szczegółowe analizy wykluczyły taką możliwość. Badania prowadzono m.in. w Centralnym Laboratorium Kryminalistyki za pomocą mikroskopu stereoskopowego. Potwierdziły one autentyczność i intencjonalne wykonanie symboli. Na podstawie analizy materiałów odkrytych w półziemiance- m.in. fragmentów konstrukcji drewnianej (za pomocą dendrochronologii) oraz metody porównawczej – m.in. fragmentów ceramiki określono z pewną dozą niepewności, że trzy fragmenty tzw. tabliczek pochodzą z drugiej połowy IX wieku. Decydujący okazał się głos specjalisty od języka greko – bizantyjskiego. Bizantynolog prof. Tadeusz Wasilewski stwierdził, że widoczne na najbardziej czytelnej „płytce” symbole to litery greckiego alfabetu I.X.C.H. i są popularnymi w kręgach chrześcijańskich inicjałami wokacji: Iseus Christos Nika (Jezu Chryste Zwyciężaj). Zdaniem badacza odkryte zabytki związane są bezpośrednio z wpływami Państwa Wielkomorawskiego na tereny historycznej Małopolski (warto wspomnieć, że Wielkie Morawy to jeden z pierwszych państwowych tworów Słowian, które w obszarze dzisiejszych Czech i Słowacji i Węgier osiągnęło szczyt rozwoju w końcu IX wieku, przyjmując miedzy innymi chrześcijaństwo). W jaki sposób chrześcijaństwo dociera do obecnego Podebłocia to sprawa wciąż żywych dyskusji. Czy mamy do czynienia z uczniami Cyryla i Metodego, którzy docierają do osady? Czy to chrześcijańscy jeńcy z Wielkich Moraw wyryli na uszczelnionej gliną ścianie ziemianki greckie litery oznaczające wiarę w Chrystusa (wiele wskazuje, że tzw. tabliczki to fragmenty polepy)? To nie koniec zagadek z Podebłocia. Analiza szczątków kostnych zwierząt odkrytych na terenie osady jest również zdumiewająca. Okazuje się, że przeważająca część kości odkrytych w warstwach osadniczych z IX i X wieku to kości owiec. W tym czasie w obszarze obecnej Polski zdecydowanie przeważały w hodowli świnie i bydło rogate. Czy mamy zatem do czynienia z pasterzami? Niezwykłe jest również wyposażenie ziemianek. W Podebłociu natrafiono na piece półkopulaste. W trakcie badania podobnych stanowisk w Małopolsce i na Mazowszu mamy do czynienia z obłożonymi kamieniami paleniskami otwartymi – najprostszymi w budowie. W obszarze stanowisk wokół „Zamkowej Góry” odnajdywana ceramika ma liczne motywy solarne. Analogiczne motywy zdobnicze znane są z obszarów południowej Europy! Profesor Jerzy Gąsowski zakłada, że założyciele zespołu osadniczego w Podebłociu mogli przywędrować aż z Bałkan! Zagadka czeka na rozwiązanie. Pomóc w tym mogłoby kompleksowe badania domniemanego cmentarzyska podkurchanowego i cmentarzyska ciałopalnego.
Zdjęcie pochodzi ze strony http://hellenopolonica.blogspot.com/
Jesienią 2015 roku, zgodnie z decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zbytków- Delegatura w Siedlcach, przeprowadzono badania powierzchniowe mające na celu m.in. prewencyjne zebranie metalowych zabytków płytko zalegających pod powierzchnią ziemi oraz określenie stopnia zniszczeń dokonanych w trakcie nielegalnych poszukiwań zabytków z użyciem detektorów metali. Listopadowe badania miały również na celu poznanie skali zniszczeń wałów grodziska rozjeżdżanych motocyklami crossowymi oraz quadami. W trakcie prac poszukiwawczych podjęto kilka wydzielonych zabytków metalowych, m.in. okucie pasa na terenie osady wschodniej oraz nóż żelazny na terenie słynnej osady nr 3 (tzw. zachodniej).Dzięki informacjom mieszkańców posesji nr 75 udało się rozszerzyć zasięg osady nr 2 o około 120 metrów na południowy wschód w stosunku do dotychczasowych ustaleń. W badaniach wzięli udział: Maciej Widawski, Andrzej Romanowski, Grzegorz Śnieżko, Michał Zawadzki oraz autor tekstu Adrian Pogorzelski. Badania miały również wątek kryminalny. W trakcie oględzin stanowiska nr 4 (domniemane cmentarzysko podkurchanowe) ujawniono worek zawierający szczątki kostne młodej kobiety. Sprawą zajęła się Komenda Powiatowa Policji w Garwolinie.
Do Podebłocia powrócimy w jednym z kolejnych artykułów, aby bliżej przyjrzeć się zagadnieniom zdobień naczyń z pierwszej fazy użytkowania zespołu osadniczego oraz niezwykłym glinianym piecom półkopulastym.
Autorem tekstu jest Adrian Pogorzelski – popularyzator archeologii,
inicjator badań archeologicznych, właściciel biura turystyki aktywnej WawaGra.