W jednym wpisie zbieramy informacje prasowe na temat budowy kościoła w Garwolinie, na temat jego wyposażenia oraz wszystkich osobach, które przyczyniły się do jego powstania i upiększenia. Część informacji już publikowaliśmy na tym portalu, ale postanowiliśmy je wszystkie zebrać w jednym miejscu.
Kurjer Codzienny, 27 grudnia 1873, nr 289
W tych dniach z pracowni zasłużonego artysty malarza profesora Rafała Hadziewicza, wysłany został obraz do kościoła Garwolińskiego, przedstawiajęcy Zbawiciela na krzyżu naturalnej wielkości. Obecnie professor Hadziewicz zajęty jest malowaniem nowego obrazu przeznaczonego do tejże Świątyni Pańskiej, a wyobrażającego Najświętszą Pannę pod wezwaniem „Matki Serca Jezusowego”. —Obraz ten jest wysoki na łokci 5 cali 14. Oprócz tychże przed niedawnym czasem kościół w Garwolinie otrzymał cztery nowe obrazy pędzla tegoż artysty.
Zorza, 6 marca 1890, nr 10
Kurjer Warszawski, 5 kwietnia 1890, nr 95
Nowe świątynie. W tych dniach zostały zatwierdzone przez ministerjum plany budowy nowych kościołów w Królestwie, a mianowieie: we wsi Zawady koło Sochaczewa i w Garwolinie, w gub. siedleckiej.
(…) Kościół w Garwolinie będzie znacznie większy, o trzech nawach i dwóch wieżach, w stylu renesansu włoskiego. Koszta budowy wyniosą około rs. 65,000. Oba plany wykonał tutejszy architekt, p. Józef Dziekański. (…). Budowa dwóch pierwszych kościołów będzie podjętą w pierwszych dniach po świętach (…).
Kurjer Codzienny, 9 lipca 1890, nr 187
GARWOLIN. (Od nasz. kor.). Rozbiórka starego kościoła, na którego miejscu stanąć ma nowy, szybko postępuje. W przyszłym miesiącu rozpoczną się roboty przy założeniu fundamentów pod nowy kościół, podług planów budowniczego przy rządzie gubernjalnym siedleckim p. Modrzewskiego. Do składu komitetu budowy kościoła w Garwolinie, jako technicy należą pp. Bogowolski, budowniczy powiatu i p. Dziekoński, budowniczy z Warszawy.
Słowo, 23 lipca 1890, nr 163
Z Garwolina piszą do nas:
Wiele już o nowo zbudować się mającym kościele w mieście powiatowem Garwolinie gazety pisały. Wiadomości te jednak prawie wszystkie albo grzeszyły przesadą, albo nie dopowiadały wszystkiego, coby wiedzieć należało. Otóż Szanowna Redakcja zechce zamieścić słów kilka od naocznego i dobrze poinformowanego świadka w tym względzie. Plan na kościół w Garwolinie wygotował p. Modrzewski, inżynier-budowniczy w Siedlcach. Plan w mowie będący, bez zmiany, przy obliczeniu kosztów na sumę rs. 78,134 k. 43, został przez rząd akceptowany i potwierdzony. Z tej sumy odchodzi dla techników rs. 3005 k. 17, które złożyć komitet budowy obowiązany do rozporządzenia rządu gubernialnego siedleckiego, rs. 1138 k. 50 obrócić ma polecone na dwa ołtarze, jako kompensatę za rozbiórkę kościoła starego, której pod dozorem i przy pomocy majstra murarskiego, p. Bissena, parafianie dopełnili. Na budowę więc kościoła, mającego 24 1/2 sążni długości a 11 szerokości, pozostaje rs. 73.990 k. 76. Do obecnej chwili zwieziono już wszystkie kamienie na fundamenta i cokół, a kamienie na cokół, wysoki pięć stóp miary ruskiej, obrobiono ładnie po kamieniarsku. Wapna jeszcze w jesieni sprowadzono 600 korcy i takowe zlasowano. W d. 15 z. m. z upoważnienia władzy, dziekan dekanatu garwolińskiego i proboszcz garwoliński, ks. Adam Sadowski, w uroczystej procesyi, przy współudziale dwóch swoich pomocników ks. wikaryuszów, oraz prawie całej ludności parafii, przeniósł Przenajświętszy Sakrament ze starego, upadkiem grożącego kościoła, do odrestaurowanej gruntownie jego staraniem kaplicy murowanej na cmentarzu grzebalnym, a tem samem przeniósł tamże i nabożeństwo parafialne na cały czas budowy nowego kościoła. Zaraz potem wzięto się do rozbiórki starego kościoła, na tem samem bowiem miejscu ma stanąć kościół nowy. Dzisiaj, przy zabiegliwości i energii miejscowego dziekana, kościół stary doszczętnie rozebrany, cegła, drzewo i gruz uprzątnięte—i w tym jeszcze tygodniu wezmą się do kopania na fundamenta pod nowy kościół. Kamień węgielny poświęcić przyrzekł JE. biskup Jaczewski. Uroczystość ta prawdopodobnie nastąpi w pierwszych dniach przyszłego miesiąca, a jak się odbędzie, powiadomię w swoim czasie. Nadmienię w końcu, że kierującym robotami przy stawianiu kościoła w Garwolinie naznaczonym jest przez rząd gubernialny siedlecki Bogowolski, inżynier-budowniezy powiatowy, a jako konsultant przez komitet zaproszony został szczytnie znany budowniczy z Warszawy, p. Józef Dziekoński.
Nałęcz.
Słowo, 4 sierpnia 1890, nr 173
— Nowy kościół. O postępie robót około budowy nowej świątyni w Garwolinie donoszą nam: W dniu dzisiejszym, po odprawieniu mszy św. w kaplicy przez miejscowego dziekana ks. Adama Sadowskiego, dla uproszenia pomocy Bożej przy budowie nowego kościoła w Garwolinie, postawiono krzyż na miejscu, gdzie ma być w przyszłości ołtarz wielki, poczem rozpoczęto roboty murarskie pod kierunkiem murarza z Warszawy, p. Biszena, przy fundamentach pod kościół nowy. Dla założenia zaś kamienia węgielnego przybyć obiecał JE. pasterz dyecezyi wtenczas, kiedy wykopy ziemne na fundamenta będą równo z ziemią zamurowane, a zacznie się murować cokół z obrobionego kamienia, co nastąpi, da Bóg doczekać, za kilka już tygodni.
Gazeta Świąteczna, 7 września 1890, nr 36
Słowo, 12 września 1890, nr 204
Nowa świątynia. W dniu 16-ym b. m. JE. biskup lubelski, ks. Jaczewski, w asystencji licznego duchowieństwa, dopełni uroczystego poświęcenia kamienia węgielnego pod nowobudujący się kościół w mieście powiatowem Garwolinie. Fundusz na budowę świątyni zebrać mają parafianie drogą składek. Nad dokonaniem rozpoczętego dzieła czuwa ks. A. Sadowski.
Słowo, 4 grudnia 1894, nr 281
Nowy kościół. Dnia 22 b. m. ks. dziekan Okniński dokonał aktu poświęcenia nowego kościoła parafialnego w Garwolinie. Plan nowego kościoła sporządził budowniczy, p. Modrzewski z Siedlec, staraniem ks. Wachowicza, b. wikaryusza garwolińskiego, obecnie proboszcza w Parysowie. Nowy kościół, wzniesiony w stylu renesansu włoskiego, zajmuje przestrzeń około 1000 metrów kwadratowych i może pomieścić trzy do czterech tysięcy wiernych. Koszta budowy obliczono na 78,000 rs. Budowa umożliwiona została dzięki ofiarności parafian, którzy zwieźli około półtora miliona cegieł z Czaplowjany, odległej o 7 mil. Budowa trwała trzy lata. Do komitetu budowy, wybranego przez parafian, należeli pp. dr. Nowak, Woyno i K. Hordliczka.
Kurjer Poranny, 3 marca 1898, nr 62
Kurjer Warszawski, 17 maja 1900, nr 135
W tejże pracowni artystycznej [Władysława Stadnickiego] wykonano (…) wielką ambonę dębową, ozdobioną dokoła rzeźbami do kościoła w Garwolinie, na zamówienie tamtejszych parafjan.
Kurjer Warszawski, 26 lipca 1900, nr 204
Kościół w Garwolinie. A wielką uroczystością odbył się akt konsekracji nowego kościoła w Garwolinie, dokonany przez JE. ks. Franciszka Jaczewskiego, biskupa lubelskiego. Plac kościelny i ulice, przez które JE. ks. biskup przejeżdżał, były przystrojone zielenią; na ulicach porządek utrzymywała straż ogniowa ochotnicza. W głównej furcie kościoła urządzono bramę trjumfalną, kościół przybrano girlandami z liści i kwiatów. Po konsekracji odbył się u ks. dziekana obiad na cześć dostojnego konsekratora, przy dźwiękach orkiestry amatorskiej z fabryki szkła „Czechy”, po czem straż ochotnicza defilowała przed JE. ks. bi skupem. JE. ks. biskup w czasie pobytu w Garwolinie udzielił Sakramentu Bierzmowania przeszło 8,000 wiernych.
Kurjer Warszawski, 27 lipca 1900, nr 205
Roboty kościelne. (…) Z zamówionych robót w zakładzie artystyczno-rzeźbiarskim p. Stadnickiego obecnie oddano i ustawiono nową ambonę do kościoła w Garwolinie (…)..
Przegląd Katolicki, 18 października 1900, nr 42
G a r w o l i n, to największa w okolicy parafia, ma przeszło dwanaście tysięcy ludności. To też nietylko plac przedkościelny, cały cmentarz, ale i przyległe ulice pełne były ludu. Odpowiednio też do swej liczby parafianie tutejsi zbudowali sobie kościół. Z frontu przypomina on nieco Świętokrzyski w Warszawie, z tą przecież różnicą, że schody doń nie prowadzą z boku, ale wprost i są przez całą szerokość kościoła. Schody te są z granitu miejscowego, wysokością równają się z cokołem, który nad ziemią przynajmniej dwa łokcie się wznosi i jest również z granitu w kostkę obrabianego. Brama, furtki i sztachety z trzech stron okalające kościół są z żelaza kutego na podmurowaniu kamiennem. Z tylnej części kościoła między cmentarzem i skwerem miejskim jest wysoki mur. Kościół jest o dwóch wieżach poważnych na froncie, ma 86 1/2/ łokci długości i 37 1/2 szerokości, posadzkę w nim ułożono z tafelek terrakotowych, organ dano nowy z fabryki warszawskiej, ołtarz wielki i trzy boczne już ustawiono, lecz jeszcze, zdaje się, na drugie tyle miejsca zostaje. Okna są żelazne, drzwi i okucia z fabryk warszawskich. Słowem, ani kosztu ani pracy nie żałowali parafianie garwolińscy, aby godny dom Panu wystawić. Mieli oni przedtem kościółek murowany, niedawno nawet zbudowany, bo w r. 1837, ale ciasny i niski. Kościółek ten starali się oni rozszerzyć i ozdobić i w tym celu kilka, a pono i kilkanaście tysięcy bezużytecznie wydali, bo kościółek ów przybudówkami niewiele dał się rozszerzyć, a rysował się i groził wypadkiem. Nie pozostawało nic innego, tylko rozebrać go i nowy na jego miejscu wystawić. Z tą myślą nosił się już ś. p. ks. Tadeusz Gorczyński, który przed kilkunastu laty był tam proboszczem, w tym kierunku usposabiał parafian, a nawet od siebie miał przeznaczyć jakąś sumkę na zbudowanie wielkiego ołtarza. Śmierć niespodziana przeszkodziła temu i myśl zbudowania kościoła w czyn się zamieniła dopiero za jego następcy ks. Adama Sadowskiego.
To, że kościół w Garwolinie jest tak obszerny i z dobrego materyalu zbudowany w znacznej części jemu przypisać należy. Początek bywa najtrudniejszy; otóż początek ten ks. Sadowskiemu przypadł w udziale. On na cmentarzu grzebalnym urządził kaplicę, mającą zastępować rozebrany kościół, przy nim zakładano fundamenta, przy nim, a może nawet przeważnie na skutek jego starań zdecydowano aby cegłę na budowę kościoła zakupić w Wawrze pod Warszawą i cegły onej półtora miliona parafianie o pięćdziesiąt wiorst bezpłatnie zwieźli. Brakującą ilość dodał ze swej cegielni p. Kazimierz Hordliczka. Za czasów ks. Sadowskiego mury kościelne do znacznej wysokości podniesione były, po przeniesieniu się zaś jego na inne stanowisko rozpoczęte dzieło prowadził dalej i jeszcze prowadzi ks. Józef Okniński, obecny proboszcz dziekan. Przy budowie tego kościoła wielce się zasłużył przedwcześnie zmarły, nieodżałowany dr. Nowak, który najskrupulatniej wszystkie rachunki prowadził i całą sprawą budowy bardzo się zajmował, jak niemniej p. Kazimierz Wojno, obywatel miejscowy, który, jako członek komitetu budowy, we wszystkie szczegóły wglądał i jeden ołtarz z własnych funduszów wystawił.
Konsekracya kościoła tego odbyła się d. 5 lipca, we czwartek. W nocy ze środy na czwartek przeszła tu potężna burza połączona z grzmotami i piorunami, które nawet w kilku miejscach niedalekiej okolicy wznieciły pożary i niemałej przyczyniły szkody. W sam dzień przecież konsekracyi i dni następnych była znośna pogoda i obrzędy religijne pod gołem niebem prawidłowo i spokojnie odbywać się dały.
Chór miejscowy, przed kilku dziesiątkami lat przez kanonika Jana Wierzbickiego zaprowadzony, utrzymuje się tu w dobrym stanie. Chór ten, złożony z miejscowych rzemieślników i rolników, pod kierunkiem zdolnego organisty, przez całe trzy dni w czasie nabożeństw rannych i popołudniowych wykonywał pienia religijne. Śpiew w kościele nietylko dodaje okazałości nabożeństwu, ale i na umoralnienie ludu bardzo korzystnie wpływa. Wykształceni na dobrem śpiewie młodzi i starzy gardzić będą karczennemi piosnkami, a ten więcej nie wdadzą się w dzikie krzyki, jakie często po wioskach słyszeć się dają. Kto wie, czy i zaprowadzony przez ks. Wierzbickiego śpiew nie przyczynił się choć w części do zbudownnia tak okazałego kościoła? Jakby to do życzenia było, aby Sz. Księża Proboszczowie starali się o zdolnych organistów i o zaprowadzenie dobrych śpiewów w kościele.
Paweł Kubicki, Bojownicy i kapłani za sprawę kościoła i ojczyzny w latach 1861-1915: materiały z urzędowych świadectw władz rosyjskich, archiwów konsystorskich, zakonnych i prywatnych. Cz. 1. Dawne Królestwo Polskie. Tom II. Diecezja Lubelska z Podlaską i Płocka, Sandomierz 1933.
W. jen. gbr 8 gr. 1901 r. Nr. 2164 dał naganę księdzu J.[ózefowi] O.[knińskimu], prob. w Garwolinie za to, że wmurował w tamtejszym kościele bez zezwolenia władz rządowych tablicę pamiątkową ś. p. drowi Józefowi Nowakowi.
Gazeta Polska, 30 czerwca 1903, nr 176
Artysta-malarz Wincenty Łukaszewicz wykończył świeżo w swej pracowni duży obraz treści religijnej: „Matka Boska Różańcowa”. Obraz zamówiony był u artysty do kościoła w Garwolinie.
Biesiada Literacka, 21 lipca 1911, nr 29
Odnowienie kościoła w Garwolinie.
Garwolin, miasto powiatowe w gub. siedleckiej nad rzeką Wilgą, niegdyś stolica starostwa niegrodowego, podniesiony został ze wsi do godności miasta w r. 1423 przez Janusza ks. warszawskiego. Istniał tu już wówczas kościół drewniany, który jednak spłonął w 1825 r. w 1839 r. wzniesiono na jego miejsce kościół murowany, a gdy ten nie wystarczał już na potrzeby wiernych przebudowano go i rozszerzono przed kilkunastu laty. Obecnie staraniem czcigodnego proboszcza miejscowego, jubilata, ks. Józefa Oknińskiego, kapłana wielce zasłużonego sprawie Bożej i narodowej, został pomalowany wewnątrz i odnowiony zewnątrz. Odświeżono ołtarz wielki, a na wieży umieszczono dużych rozmiarów zegar z dwiema traczami, każda dwumetrowej średnicy wybijający donośnie i wyraźnie godziny i kwadranse.
Zegar pochodzi ze znanej pracowni warszawskiej Józefa Pazderskiego, który też samo go na wieży kościelnej zamontował; niektóre części jego były wykonane w Pradze czeskiej. Firma p. Pazderskiego, istniejąca od 1898 r., poza wszystkiemi innymi robotami, w zakres zegarmistrzostwa wchodzącemi, zajmuje się specyalnie dostarczaniem zegarów wieżowych. Z jej pracowni pochodzą zegary, zdobiące wieże kościołów w Miedznej, w Lubieniu, Iwaniskach, Poświętnem, Korytnicy, Kałuszynie, Sońsku i w wielu innych. Dawniej sprowadzano zegary wieżowe z Niemiec. Pan Pazdreski pierwszy zerwał z tą tradycyą, z chwilą ogłoszenia boykotu wyrobów niemieckich zawiązał stosunek z Czechami skąd sprowadza części zegarów wielkiego typu, stale jednak dążąc do wyrabiania takich zegarów w kraju, ku czemu odbył sumienne studya w najznakomitszych tego rodzaju fabrykach zagranicą. Sprowadził już potrzebne maszyny z zagranicy i wkrótce rozpocznie działalność, a obowiązkiem jest ogółu poprzeć usiłowania, mające na celu rozwój i wzbogacanie przemysłu krajowego. Nadmienimy, że p. Pazderski otwiera filię w Częstochowie, gdzie dotychczas przemysł zegarmistrzowski znajduje się w rękach Żydów.
Wracając do kościoła garwolińskiego, objaśnimy, że koszta odnowienia świątyni i uporządkowania budynków gospodarskich przy parafii wyniosły około 12,000 rs., które zebrano z dobrowolnych ofiar. Gromadzeniem tych ofiar zajmował się sam ks. proboszcz, wraz z wikarym, ks. Janem Bednarkiem, niemniej gorliwym w pracy dla chwały Bożej i dobra wiernych kapłanem; on to zorganizował pierwszą pielgrzymkę z Garwolina na Jasną Górę w roku zeszłym, a i w r. b. zorganizował podobną liczącą 1,200 pątników, na których czele sam, z ks. Janem Błońskim, stanął. Dobroczynną pracę duszpasterską wierni odpłacają sercem.
Artykuły pobrano z eBUW.