Garwolin, Goniwilk, Zgórze, Mierżączka – to miejscowości utrwalone w mojej pamięci jeszcze w dzieciństwie podczas rodzinnych rozmów. Usłyszane, niestety jeszcze niezobaczone, nieodwiedzone. Po wczorajszym spotkaniu w Błachcie pt. ”Pochodzę z powiatu garwolińskiego”, na które zaproszone zostały osoby przybyłe do naszej wsi, po wojnie, w większości urodzone w okolicach Garwolina, nazw miejscowości i wspomnień z nimi związanymi sporo przybyło.
Dzięki przybyłym gościom, miałam okazję przenieść się zarówno w przestrzeni jak i czasie. Podczas rozmowy, zostałam porwana w lata trzydzieste i czterdzieste minionego wieku. Wraz z jedną z Pań przechodziłam przez rzeczkę obok młyna w Głoskowie w stronę Niecieplina do siostry, która pracowała na służbie. Z inną z kolei z Pań, szłam z Łętowa do Głoskowa do szkoły, a później do garwolińskiego kościoła na mszę, pieszo siedem kilometrów.
Miałam również okazję przenieść się do Mierżączki, na drewniany parkiet usytuowany pod lasem na czas zabawy dla młodzieży.
Zebrane osoby wspominały o nowo pobudowanej szkole, spalonej w czasie wojny w Górznie, o polach uprawnych długich a tak wąskich, że z ledwością koniem na nich można było zawrócić.
Z Łętowa, Chęcin, Mierżączki, Reducina, Zgórza, Gonowilka, Puznowa pod koniec lat czterdziestych przyjechali pociągiem do Kornatowa, by zamieszkać w Błachcie na terenie poniemieckiego majątku ziemskiego, należącego w czasie wojny do Gerharda Fiedlera.
Poznałam wspaniałą historię pani Zofii, która urodziła się w Chęcinach, przyjechała do Lisewa w odwiedziny do stryja, który przybył tu po wojnie i tu właśnie poznała swojego męża, pochodzącego z Goniwilka. Oboje urodzili się w powiecie garwolińskim, a poznali się dopiero tutaj i nasza gmina ich połączyła, tu zaczęli nowe, wspólne życie i założyli swoją rodzinę.
Spotkanie to, pomimo dostarczenia wielu ciekawych, bezcennych informacji i niesamowitych dla mnie wrażeń, pozostawiło pewien niedosyt. Wynikający pewnie z mojej zachłanności i świadomości tego, iż wiedza, którą podzielili się mieszkańcy jest tylko namiastką tego, co mogą jeszcze opowiedzieć, a do czego wczoraj nie było może sposobności, może czasu, odpowiedniego momentu czy nawiązania.
Mam nadzieję, że wczorajsza rozmowa w gronie takich osób to tylko preludium do tego by wszystkie możliwe wspomnienia, wiadomości, informacje zostały przekazane młodszemu pokoleniu i w ten sposób zostały ocalone od zapomnienia.
Joanna Grązka
Zapraszamy do polubienia fanpage’a – „Pochodzę z powiatu garwolińskiego”
Gmina Lisewo. W tle – charakterystyczny, drewniany dom – przywieziony w ”odkrytym wagonie” z powiatu garwolińskiego