Miesiąc temu na łamach naszego portalu opublikowaliśmy fotografie z albumu księdza Jana Makulca pochodzącego z Garwolina. Próbowaliśmy na różne sposoby dowiedzieć się coś na temat ks. Jana, zdjęcia zostały również udostępnione Archiwum Diecezjalnemu w Siedlacach. Dzięki staraniom Sebastiana Jędrycha i uprzejmości dyrektora AD w Siedlcach ks. prał. mgr lic. Bernarda Błońskiego udało się odszukać informacje o ks. Janie w Archiwum Diecezjalnym w Lublinie.
KSIĄDZ JAN MAKULEC
• Urodzony 12.07.1883 r. w Garwolinie, syn Piotra i Marcjanny Borkowskiej,
• w 1900 r. został przyjęty do Seminarium Duchownego w Lublinie,
• w 1905 r. otrzymał święcenia kapłańskie,
• dnia 10.01.1906 r. otrzymał nominację na wikariusza do parafii Sokołów,
• 17.02.1909 r. skierowany jako administrator do parafii w Pratulinie,
• od 14.02.1911 r. – wikariusz w Kumowie,
• od 13.09.1911 r. – proboszcz w parafii Kopcie,
• od 21.02.1914 r. – administrator w parafii Stanin powiat Łuków,
• dnia 30.09.1916 r. – na własną prośbę zwolniony ze stanowiska administratora parafii Stanin,
• 2.10.1917 r. – skierowany na zamieszkanie do parafii pw. Nawrócenia św. Pawła w Lublinie i pomocy przy kościele na Bronowicach,
• 24.08.1918 r. – skierowany w charakterze wikariusza do parafii Gułowska Wola dekanat łukowski,
• 9.12.1918 r. zwracał się do Biskupa Fulmana z prośbą o skierowanie na jakiekolwiek stanowisko w Diecezji Lubelskiej, zamieszkiwał wówczas czasowo w Kiełczewicach,
• od 7.01.1919 r. – wikariusz w parafii Rudno,
• od 14.05.1919 r. – mianowany wikariuszem w parafii Wąwolnica dekanat kurowski,
• dnia 24.05.1919 r. wstrzymano nominację do Wąwolnicy i polecono pozostać w parafii Rudno,
• od 4.06.1919 r. – wikariusz – administrator w parafii filialnej w Topólczy,
• dnia 10.11.1919 r. biskup podlaski zwrócił się do biskupa lubelskiego Mariana Leona Fulmana z zapytaniem dotyczącym osoby ks. Jana Makulca, który poprosił o przyjęcie do
diecezji podlaskiej,
• 21.11.1919 r. biskup Fulman wyraził zgodę na przejście ks. Jana Makulca do diecezji podlaskiej,
• 21.09.1928 r. – na własną prośbę zwolniony z proboszcza w parafii w Topólczy,
• leczył się w szpitalu im. Jana Bożego w Warszawie oraz w Grodzisku Mazowieckim,
• 12.01.1940 r. został rozstrzelany przez Niemców wśród kilkuset innych pacjentów szpitala psychiatrycznego w Chełmie, wraz z ks. Janem Makulcem został zastrzelony inny pacjent też kapłan diecezji lubelskiej ks. Bolesław Pawłowski. Ks. Biskup Edmund Ilcewicz – Sufragan Lubelski, pod datą 28.10.1975 r. tak opisuje to zdarzenie: „Tragedia, która rozegrała się w czasie okupacji niemieckiej dnia 12 stycznia 1940 roku w szpitalu psychiatrycznym w Chełmie Lubelskim miała właśnie u postaw swoich fakt, że niektórzy – i to bardzo nieszczęśliwi ludzie – zapomnieli wtedy o tym, co nas powinno łączyć. Dla nich człowiek chory, zwłaszcza psychicznie, był niepotrzebny, nieproduktywny dlatego należało go zniszczyć. Hitlerowcy likwidowali takich chorych u siebie w Niemczech. Zabijali ich zwłaszcza na terenach okupowanych. Akcję chełmską przyspieszyła pogłoska, że w szpitalu tym ukrywają się oficerowie polscy i ludzie przez nich. Być może, że sami hitlerowcy ją szerzyli, aby w oczach społeczeństwa zbrodnię swoją w jakiejś przynajmniej mierze usprawiedliwić. Był wtedy piątek. Padał śnieg. O godzinie 15 wojsko niemiecki otoczyło szpital. Podjechały auta wypełnione uzbrojonymi gestapowcami esesmanami. Oficer niemiecki, dowodzący akcją, wezwał telefonicznie z oddziałów cały personel do kancelarii szpitala. Tutaj wydał rozkaz, aby wszystkie pracujące niewiasty, w tym także siostry zakonne, opuściły szpital w ciągu dwudziestu minut. Lekarz dyżurny i pielęgniarze świeccy mieli pozostać na miejscu. Pozostających ostrzeżono, że w wypadku gdyby któryś z chorych uciekł lub ukrył się, wtedy ktoś z personelu męskiego będzie rozstrzelany. Głowa za głowę. Chorych wyprowadzono boso i w bieliźnie na dwór. Zaczęto od tych najciężej chorych, przebywających na oddziale szałowym. Do wychodzących z budynku strzelano. Zginęło wtedy kilkaset osób, potrzebujących opieki innych ludzi. Wśród ofiar byli dwaj księża: ks. Jan Makulec z diecezji lubelskiej i ks. Bolesław Pawłowski. Obaj pozostający na utrzymaniu diecezji lubelskiej. Ks. Jan Makulec był spokojnym pacjentem. Gdy czuł się lepiej odprawiał nawet w niedzielę w kaplicy szpitalnej Mszę Św. Często także, chodząc po ogrodzie, odmawiał brewiarz. Jak wspominają siostry zakonne przed rozstrzelaniem znajdował się on w dość dobrym stanie, zdawał więc sobie sprawę z tego, co się wokół niego dzieje. Tragedia jego była więc tym większa. […] Ciała pomordowanych chorych pozostawały niepogrzebane przez całą noc. Na drugi dzień gestapowcy zatrzymywali furmanki chłopskie, jadące do Chełma i pod przymusem kazali chłopom zwozić ciała do pobliskiego dołu po wybranej glinie. Ciała zwożono też autami. Dół posypano wapnem i zasypano ziemią. Dziś znajduje się tutaj pamiątkowa tablica. […] Niech nigdy na ziemi nie będzie tego rodzaju mogił. Chciałbym podkreślić jeszcze jedno. Sobór Watykański II tak ładnie zaznaczył, że pomiędzy biskupem a kapłanami winna istnieć szczególna więź duchowej jedności. Dla biskupa kaźdy kapłan winien być, jak dziecko dla matki, zwłaszcza zaś ten, który na swój sposób został przez życie pokrzywdzony, np. chorobą. Stąd i moje wspomnienie o dwóch kapłanach, którzy w tamtych dniach grozy i smutku wraz z innymi chorymi szpitala psychiatrycznego w Chełmie zginęli śmiercią męczeńską. Niech moje słowa będą wyrazem miłości biskupa do nich, kapłanów Chrystusowych, zwłaszcza, że tak rzadko się o nich i ich cierpieniu mówi.”
Wypis wykonano na podstawie akt personalnych Księdza Jana Makulca przechowywanych w Archiwum Archidiecezjalnym Lubelskim pod sygnaturą Rep. 60 II b M 47.
Wypis wykonała: s. mgr Karolina Anna Kołodziejczyk CSFB.
Lublin dn. 08.10.2014 r.
opr. Krzysztof Kot