Przypominamy postać Leopolda Eysymontta (1781-1852) herbu Korab, uczestnika wojen napoleońskich, kapitana wojsk polskich w czasach Księstwa Warszawskiego, dzierżawcy majątku Kozłów, naukowca i pisarza, pochowanego na cmentarzu w Parysowie. Wspomnienie pośmiertne o nim zostało opublikowane w „Kurjerze Warszawskim” 18 lipca 1852 (nr 187):
W d. 27 Kwiet. r.b., w dobrach swych Kozłów w Okręgu Garwolińskim położonych, przeniósł się do wieczności ś.p. Leopold Eysymontt, niegdy Kapitan b. W.P., pozostawiwszy w nieutulonym żalu osieroconą Małżonkę, Dzieci, Wnuków, i Przyjaciół. Czcigodny ten obywatel po ukończeniu korpusu kadetów w Grodnie, jeszcze przez Króla Stanisława-Augusta założonego, i Wileńskiego Uniwersytetu, zwiedziwszy w celu naukowym całe Niemcy i południową Europę, zaczął bieg swego życia wojskowo, służąc pod sławnym z dzieł strategicznych francuzkim Jenerałem Jomini. Zwątlone trudami wojny zdrowie, nie pozwoliło dłużej pełnić mu tych obowiązków, ale ś.p. Eysymontt w każdym zawodzie umiejąc sobie zasłużyć na miano zacnego i znakomitego męża, poświęcił resztę swojego życia ziemiaństwu i literaturze. Kupiwszy więc majętność Kozłów, do ostatniej zamieszkiwał ją chwili, a okoliczni, ciesząc się 35-letnim jego sąsiedztwem, dziś opłakują to smętne rozstanie, nie mogąc zadość wynurzyć czci i uwielbienia, jakie światłość, nauki i nieskazitelny żywot spoczywającego w BOGU Leopolda, w ich osieroconych sercach zrodziły. Na barkach więc swoich wyniósłszy kilkomiesięczną chorobą wycieńczone zwłoki do grobu familijnego w Parysewie, łzą szczerego żalu i niepowetowanej straty, skropili miejsce wiecznego spoczynku, w tem niezachwianemu pewnieniu, że żył dla nich za krótko, chociaż żył lat 71! Ś.p. Eysymontt, prawie wiek cały czerpał w skarbnicy nauk, erudyt w językach starożytnych, z żyjących aż sześć posiadał; zwracając zaś mozolne usiłowania, głównie do zamieniającego się w umiejętność ziemiaństwa, wypracował już ogłoszone drukiem dziełko: o sztucznem nawodnianiu łąk na sposób segijski, a zastosowanie statystyki rolniczej wedle zasad Hlubeka dla naszego klimatu obliczył, i rachunkiem różniczkowym wywiązał. Dzieło to już wykończone, znajduje się w ręku familji, jakó najwyższe zastosowanie matematycznych obliczeń w szczegółowych wypracowaniach rozebranych, które jednakże nie były wyłącznym jego zajęć przedmiotem, pozostawił bowiem jeszcze w rękopismach wiele innych dzieł oryginalnych i tłumaczeń. Mąż więc ten, w każdym zawodzie znakomity, sprawiedliwie zyskawszy zasłużoną chwałę, chociaż cień grobowa, pokryła zbolałe zwłoki, nie przestanie żyć nigdy w sercach stroskanych. BÓG go w swojej trybunie na wieki uświęci, bo żył cnotliwie, a światła potomność oceniając zgasłego prace, Imię to, w niezatartych pomnikach zamieści. Kto gardził próżnością świata, kto w zaciszu domowej strzechy żył tylko dla szczęścia swojej małżonki i dzieci, kto daleki od schlebiania własnym potrzebom nie zapominał o cierpiącej ludzkości, a otrzymawszy wysoki od natury rozum wzbogacony mnogością naukowej wiedzy, w skromnem przymierzu nie dbał o znikome pochwały, pozostawiając swe prace pośmiertnemu ocenieniu, ten uwiecznia w pozostałych tę pewność: że był zacnym, światłym i miłującym skromność Człowiekiem!!… Pokój ci wieczny nieodżałowanej pamięci Czcigodny LeopoldzieH.G. z Stanisławowskiego
Grób Leopolda Eysymontta na cmentarzu w Parysowie
Foto. Sebastian Jędrych
Dzięki Garwolińskiej Grupie Indeksującej wiemy, że żoną Leopolda Eysymontta była Józefa z domu Rytylska.
Małżonkowie Eysymontt mieli szóstkę dzieci: Mieczysława, Karolinę Chmielewską, Walerię Pniewską, marszałkową garwolińską, Józefę Abramowiczową, Alfreda dzierżawcę dóbr Parysów i Filipinę.
Artykuł pobrany z eBiblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Jego oryginał znajduje się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Zdjęcia Sebastiana Jędrycha.
One thought on “Leopold Eysymontt (1781-1852)”